Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdziałdrugi
Wtrakciedrogipanowienarzucilibardzoszybkietempo,najakieksiężniczkazpewno-
ściąniebyłagotowa.Popierwszymupadkukońpróbowałzrobićwszystko,abyjegokłus
lubgalopbyłyjaknajbardziejkomfortowedlanieudolnegojeźdźca.Dotegostopnia,że
nawetwdziwnysposóbwydłużałkroki,abymniejwybijaćjejciałokugórze.Tojednak
niepomogłoiAlicjazsunęłasięzniegojakdwuletniedziecko.Następniespecjalniesta-
wiałdrobniejszekrokiabyskrócićsiłęwybicia.Pozostalijeźdźcywyglądalinarozbawio-
nych,zerkającwichstronę.Końbardzosięstarał,abyksiężniczcebyłojaknajwygodniej.
Wyginałsięwdziwnyłuk,comożeiodrobinępomagało,alepotrzydziestuminutach
Alicjaspadłaporazpiąty,tymrazemzgalopu,iniecosiępoturbowała.Wcześniejsze
upadkibyłyraczejniegroźneidziewczynasamasięznichśmiała,bomusiaływyglądać
komicznie.Jednaktymrazemzleciałazimpetemiprzeturlałasiępoziemi.
Fridupodszedłdoniejicierpliwieponowniepomógłjejwsiąśćnakonia.Inni
jeźdźcyobserwowalitozirytacjąwymieszanązrozbawieniem.Wiedzieli,żeprawdzi-
waAlethianigdyniespadłabyzkonia,nigdynieśmiałabysięzsiebie,atymbardziej
niepokazałabysłabości.
–Niedamradyjechać.Niepotrafięjeździćkonno–powiedziaładoFridunachy-
lonadojegoucha.Próbowałasięukryćprzedrozweselonymiwojownikami.
Mężczyznaprzyglądałsiędziewczynie,któratrzymałasiędelikatniezałokcie.Wi-
dział,żeztrudempowstrzymujełzy.Wyciągnąłdoniejpomocnądłoń.
–Zrobiłaśsobiecoś?
–Nie.Nieumiemjeździć,spowalniamwas–rzekła,opuszczającręceiudowadnia-
jącjednocześnie,żeniezrobiłasobiekrzywdy.
Mężczyznachwilęsięzastanawiał.
–Topojedzieszzemną–powiedziałzwymuszonąobojętnością.
Posadziłjąnaswoimkoniu,asamusiadłzanią.Koniecznośćtrzymaniagrzywyko-
niawymusiłaobjęcieksiężniczkiwłasnymciałem.Fridupoczułjejciepło,delikatność
28