Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
byłoodnieśćwrażenie,żenierobijejróżnicy,coakuratczyta.
Otwierałajednązkilkunapoczętychksiążekizarazwmieszkaniu
pojawialisięTeresaSikorzanka,MichałWołodyjowski,Czerwony
Błazen,Winnetou,Boruch,HuckFinn,KarolBorowiecki,Jean
Valjean,MikołajSrebrny,IzabelaŁęcka,RóżyckiiKwiryna.
Tymczasemnadszedłkwiecień,aznimmartwekury.Znajdowano
jezrozprutymiszyjami,ledwienadgryzione.Szybkookazałosię,
żewokolicygrasujewściekłypies.Czasamiwidywanogo,jak
kołyszącsięzbokunabok,chodzipopolachlubkrążywokół
zabudowań.Chłopikilkakrotniepróbowalinaniegozapolować,lecz
zakażdymrazemwracalizniczym.Niedługopóźniejpieswreszcie
pokazałimsięzbliska.
Pierwszeosoby,którewyszłytamtegodniazkościoła,przeżegnały
sięwięcejrazyniżzwykle.Zmierzwionaizakończonaowalnym
pyskiemkulabruduczłapaławolnowstronęświątyni,znaczącziemię
żółtąpianą.Mężczyźni,którzytymczasemwysunęlisięnaprzód,
rozglądalisięzaczymś,czymmoglibyzwierzęprzegonić,anajlepiej
ukatrupić.Kościelnyponuryczłowiekowielkimsercuiszczurzej
twarzywróciłnaplebanięwposzukiwaniuwideł,którychużywał
dootwieraniawysokichokien.
Zanimzdążyłokrążyćkościół,ztłumuściśniętychwiernych
wyskoczyłnagleWiktuśŁabendowicziunoszącręcenadgłowę,ruszył
przedsiebiewpodskokach.Janekkrzyknąłnaniego,alezmiejscasię
nieruszył.
Chłopiecpodbiegłdopsa,pochyliłsięprzednimiwarknął,
poruszającrękoma.Żółteślepiawpatrywałysięwniegoprzezchwilę,
apotempiesodwróciłsięiwolnopoczłapałzpowrotem.Kiedymiał
jużzniknąćzarogiemplebanii,kościelnydobiegłdoniegoijednym
pchnięciemwidełprzebiłgowtrzechmiejscach.Przyduszonedoziemi
zwierzękwiknęłoizdechłowkonwulsjach.
IrenapodeszładoWiktusiainaoczachcałejwsiprzełożyła
goprzezkolano,apotemdałamutrzyklapsy.Kaziustałwtymczasie
zaojcemiwpatrywałsięwmatkęimłodszegobrata.Proboszcz
Kurzawaprzeżegnałsięszybkoiwróciłdokościoła.Wiernirozeszli
siędodomów.
PóźniejŁabendowiczowietłumaczylisynom,dlaczegonienależy
zbliżaćsiędowściekłychpsów.
Askądwiadomo,żewściekły?zapytałKaziu.
Onniebyłwściekły,tylkomubyłosmutnoibolącooświadczył
Wiktuś,zanimrodzicezdążylicokolwiekodpowiedzieć.