Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
rozsypanewnieładziewłosywzgrabnykoknaczubku
głowy,któryodkrywałjejniecozbytwypukłeczoło.
Natwarzymiałalekkimakijaż,austapomalowała
szminką,przezcozniknęłacodzienna,schorowanaA-she.
WyglądałaterazjakKuan-yin,boginimiłosierdzia,której
figurkastaławgłównejizbiewdomu.Wwioscemówiło
sięzresztą,żetobogowiezesłalinaA-shechorobę,
zazdrośnioto,jakpiękniewyglądaławdniuślubu.
Młodedziewczynyniepowinnytakciężkopracować
powiedziałaalejajestemzasłaba,żebysię
zacokolwiekzabrać.
Ming-yüehprzywykłajużdociągłychnarzekańmatki.
Atwójojciec?
Poszedłnapola.
Co?Czytenczłowieknicniepamięta?Wszystko
jestnamojejgłowie!
Cosięstało?zapytałaszybkoMing-yüeh.
Matkaprzeszyłaostrym,badawczymspojrzeniem,
zupełniejakorzeł,którywypatrujewpoluofiary.
Zmierzyłacórkęwzrokiemzgórynadół.
Niejesteścieprzecieżmałymidziewczynkami,inne
dziewczynywwiekusiedemnastuczyosiemnastulat
niańcząjużwłasnedzieciaki.Gdybymtylkoniebyła
chora,jużdawnobymwasobiezkimśwyswatała!
powiedziałaA-sheiwestchnęła.Ktotowidział,żeby
córkicałeżyciemieszkałyzrodzicami…
WoczachMing-yüehpojawiłasiępanika.Nie
wiedziała,ocochodziłomatce.Onasamawcalenie
myślałaozamążpójściu.Wewsichłopcyidziewczęta