Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
słabo.
–PaniCollins,wiepani,żetominie,prawda?–Pocieszałamnie
–Proszęiśćdodomuidzisiajzrobićcośdlasiebie.Byciemamą
dzieckatakiegojakAubrey…jesttrudne…Musipaniznaleźćsobie
odskocznięiwczasie,kiedymałajestpodnasząopieką,oczyścić
umysł.
Pokiwałamgłową.Wiedziałamotymdoskonale,aleoddawna
straciłamzapałdotego,cokochałamnajbardziej.Niepamiętałam,
kiedyostatnionamalowałamobraz.Gdymałasięurodziła,miałam
swojąwłasnąpięknąwizjęmacierzyństwa.Niestety,losporazkolejny
pokazałmiśrodkowypalec.Fizyczniemojacórkarozwijałasię
prawidłowo,aleimbyłastarsza,tymbardziejniepokoiłymniepewne
rzeczy.Gdyskończyładwalata,nadalniemówiła,niereagowała
naswojeimięaninanajprostszepolecenia,bałasięwszystkiego,
conoweinieznane,nietolerowałaobcychludzi,asytuacjestresowe
zawszekończyłysięatakami.Wrzeszczaławtedyirzucałasię
poziemi.Wielerazybyłapoobijana,gdyniezdążyłamwporę
podłożyćkocykalubpoduszki.Imwięcejczasumijało,tymbardziej
byłamprzerażona.Przedtrzecimiurodzinamiposzłyśmy
dopsychologadziecięcego.Przezkilkatygodnichodziłyśmy
naobserwacjeiróżnetesty.Przebadalijąneurolodzy,logopedzi,
okuliściipsychiatrzy.Żadenznichniemiałwątpliwości–moja
córeczkaotrzymaładiagnozęspektrumautyzmu.
Mójświatporazkolejnypróbowałsięrozsypać.Teściowa
pomieszkiwałaunas,pomagającmiwopiecenadAubrey,alegdy
taskończyłatrzylata,postanowiliśmy,żeodtądbędziewprzedszkolu
integracyjnympodopiekąspecjalistów,cobyćmożeprzyniesielepszy
efektniżcałodobowypobytzemnąwdomu.
Byłambardzozadowolonazterapiiipierwszychefektów,alenadal
porannespacerydoprzedszkolapozbawiałymniemnóstwaenergii.
Tegodniawyjątkowoniewróciłamdodomu.Wzięłamsobiedoserca