Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
słowapsycholożkiiruszyłamwprzeciwnymkierunku.Nogiponiosły
mnieażnabulwarprzyplaży.Zaglądałamprzezwitrynydosklepików,
skusiłamsięnakawęzmałejkafejki,agdytakspacerowałampośród
turystów,mojąuwagęprzykułbudyneknakońcuulicy.Podeszłam
bliżejiprzeczytałamszyldF>attooikarteczkęnaklejonąnaszybę:
„Przyjmędopracywrecepcji”.Niemalnieświadomiewkroczyłam
dośrodka.Wnętrzebyłosterylnieczyste.Łóżkaikozetkiumieszczono
poprzeciwnychstronach,byłyoddzieloneparawanami.Podścianą
nakońcustałkontuar,zzaktóregowystawałyjaskraworóżowewłosy,
podrygującewrytmrockowejmuzykipłynącejzgłośników.
Podeszłambliżej.Dziewczynapoderwałagłowęispojrzała
namnie,żującgumę.Opróczneonoworóżowychwłosówmiała
kolczykiwwardze,uszach,brwiachijęzyku,akolorowetatuażewiły
sięodpalcówdłoni,przezramionaiszyję,znikającpoddekoltem
koszulki.
–Cotam?–zapytała,patrzączzaciekawieniem.–Dziara,kolczyk
czycośinnego?
–Eeee…–Zawahałamsię,bosamaniebyłampewna,coturobię.
–Podobnoszukaciekogośdopracy?
Laskagwizdnęłaprzeciągleiotaksowałamniewzrokiem.
–Ginger!–zawołała,azzapleczawyłoniłsięwysokiłysy
chłopak.Pierwsze,cozwróciłomojąuwagę,toledwowidoczne
utykanieiświetniezbudowaneciałopokrytewielobarwnymitatuażami.
Miałplatynowebrwiibladoniebieskieoczy,którewpatrywałysię
wemnieześmiertelnąpowagą.–Tamaławsprawiepracy–rzuciła.
–Maszjakieśtatuaże?–zapytał.
–Nie.–Pokręciłamgłową.
–Amerykanka?
–Nojakośtakwyszło…–Uśmiechnęłamsiępodnosem.
–Hm…–Przekrzywiłlekkogłowę.–Umiesztatuować?