Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ożywienieprzystole.
Alisazachichotała.
–Tato,cotyopowiadasz?Wielbłądytunieżyją!
–Tytaktwierdzisz!
Wyjaśnił,żewparkuAskaniaNowanapołudniukrajużyją
wielbłądy.Inietylko.Sątamteżantylopy,zebry,gnu.Mnóstwo
egzotycznychiniespotykanychzwierząt.
–Niewierzęci!Toniemożliwe!
Dziewczynkarobiłaminy.
–Jakmożeszniewierzyćwłasnemuojcu?Onjestekspertem!
Itobyłaprawda.
Semen,szefprzewodnikówwMuzeumPrzyrodniczymKijowa,
zczasemstałsięznanydziękiswojejwiedzy,zzapałemjąposzerzał
iuzupełniał.Niektórzynaukowcymierzyligowzrokiemzgórynadół,
alejemuwystarczałyszacunekizainteresowaniekręguprzyrodników
dyletantów,którzyzaludnialisieć.Wiedział,żeniektórzyznichbyli
wykształcenijakprofesorowieuniwersyteccy,aichbadaniabyły
nawagęzłota.
–WielbłądzUkrainynieurodziłsięwsamejUkrainie,ależyje
tuitowystarczy.Ateraz,mojekochanepanie,czymożemyzacząć
jeść?Niezdążyłemzobiademiumieramzgłodu…
Nastrójsiępoprawił.Wkońcunauczycielkamiałarację,pomyślała
Polina.Dobrzesięmieliibylisilni,bylirazem.