Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pomieszczeniastałaogromnabryłalodu,wysoka
iszerokanaprawietrzymetry.Wjejśrodkubyłosobnik
przypominającyrewolwerowcazDzikiegoZachodu
dosiadającegoklacz.Jeździecmiałszerokiskórzany
kapelusz,kamizelkę,ananiejsrebrnąodznakę,dotego
paszamunicjąirewolwerem.Najegogębiewidniał
grymasi…kilkudniowyzarost.Jegopozawskazywała,
żemusiałwpaśćdolodowatejwodyprzypadkiem,przed
czymwcześniejsięwzbraniał.Najpewniejdokonałtego,
ścigająckogoślubprzedkimśuciekając.
Terazrozumiesz,braciedoktorze,dlaczegoniedasię
goprzebadaćanidlaczegonicniepowie…zaczął
stażysta.
Ale…Jaktowogólemożliwe?…Doktorzbierał
szczękęzpodłogi.
Przywieźlibryłęprzedchwilą.Transport
zorganizowałdzierżawcapobliskiejwypożyczalnikajaków.
Zimąitakniemanicdoroboty.Bryłęwyłowionotak,jak
tuwidać.DryfowaławBugu.Myślałem,żeprzywieźli
jakiegośtopielca,alesądzącpostroju,musiałbysię
utopićwielelattemu…Awłaśnie,ileonmożemiećlat?
Stażystaspoglądałnanieogolonątwarznieszczęśnika.
Niewyglądajakczłowiekwspółczesnyaninawettaki
sprzedstulatzauważyłtrzeźwodoktor.Iniewygląda
jakPolakzżadnegoznanegomiokresuhistorycznego.
Żebymiałkontuszalboszablę,tojeszczedałobysię
godopasowaćdotychszlacheckichzakutychłbów…Albo
teszmaty,conosilichłopipańszczyźniani.Aleten
kapelusz,kamizelkai…Czyonma…NaBogaklimatu…
Czyonmabroń?!