Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁDRUGI
Rycerzotworzyłoczy,gdydochrapliwychśmiechówzaoknem
dołączyłyplusk,apotempisk,nibydziecięcy,alezdarty,
nieprzyjemny.Jednymsusemprzypadłdooknaipchnąłokiennice.
Przezkrótkąchwilęprzyglądałsięscenierozgrywającejsięnadole,
poczymruszyłkudrzwiom.Wjegooczachpojawiłosięcoś
złowrogiego,cozdawałosięnabrzmiewaćipotężniećzkażdymjego
krokiem,agdyzbiegłpochyboczącychsięschodkachnasamdół,
dorównywałojużgroząchmurzeburzowej.
Niewziąłmiecza,niemiałnasobiekolczugianibudzącejrespekt
tunikizkrzyżem,alemimotegodwóchMordercówopuściłowiadra
zwodąiobróciłosiękuniemuzniepewnymiminami.Joaqimkuliłsię,
zakrywającdłońmitwarz.Wprzemoczonychłachmanachwydawałsię
jeszczechudszyniżwcześniej.
Corobicie?wychrypiałrycerz.
Świtałoinawąskiejulicy,wciążzalegaływilgotnecienie,awoda
musiałabyćzimna.Joaqimdrżałnacałymciele.
Corobicie?powtórzyłjoannita.
Jedenzoprawcówwzruszyłramionamiipodrapałsię
pookaleczonymuchu.Rycerzrozpoznałwnimszczupłegonożownika
zasystyGedeona.
Myjemytegopadalcaburknąłzwyraźnymfrancuskim
akcentem.Żebyniecapiał.RozkazGedeona.
Jegotowarzysz,ciemnoskóryzbirzlekkimrozbieżnymzezem
itatuażaminapoliczkach,zachichotał,jakbyFrancuzpowiedziałcoś
naprawdęzabawnego.Urwałnagle,gdyrycerzodezwałsięponownie,
cicho,leczwyraźnie:
Wonstąd.Obaj.
GedeonkazałnamgowymyćwarknąłciemnoskóryMorderca.
Tośgo,pacanie,niezrozumiał.
Obajoprawcyzesztywnieli,gdyrycerzruszyłkunim,jakby