Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
grubegosąsiada,niktniesłuchał,niktniechciałspojrzeć
jaknależałonabiedneopuszczonemisterium.Gringoire
spo​strze​gałprzedsobąsametylkopro​file.
Zjakągorycząspoglądałnacałetorusztowaniechwały
ipoezji,rozpadającesiękrokpokroku!Imyśltusobie,
człeku,jeszczeprzedchwilącałyówludgotowybył
powstaćprzeciwpanustarościezniecierpliwości
oglądaniasztuki!Teraz,gdyma,anioniądba!Ikto
byprzypuścił,żetojesttosamoprzedstawienie,które
zaczęłosięwśródjednomyślnychoklasków!Wieczna
historiaprzypływuiodpływugminnychfaworów!Anibyś
uwierzył,żejeszczeprzedchwilązabieranosię
dowieszaniastarościńskichpachołków!Iczegobyśnie
dał,gdybymożnabyłopowrócićdoowejsłodkiej
go​dziny.
Brutalnymonologwoźnegoustałnareszcie;gościesię
zebralicodojednego.Gringoireodetchnął.Aktorzygrali
dalej,jakprzystało.Leczcóżto?MajsterCoppenole,
pończosznik,narazpowstaje?Iczemu?Gringoireniedaje
wiaryswoimuszom.Wśródpowszechnejuwagi
niedźwiedziskogandawskieniztego,nizowegoćwiczy
mówkędotłumuwnastępującychszkaradnych
wy​ra​zach:
Sławetnimieszczanieiwielmożniobywateleparyscy!
Niewiem,comy,naKrzyżPański,tutajrobimy.Toćija
widzę,hentamwkącie,naowymszlabanie,jakbyludzie
jacyśzabieralisiędobójki.Niewiem,jakierzeczy
nazywaciemisteriami,alewtymniemaanikrzty
uciechy;kłótnianajęzyki,nicwięcej.Otojuż
odkwadransaczekamnapierwszykułakianiBożedaj.
Totchórze,powiadamwam,którzysiękaleczą
samymipołajankami.Należałosprowadzićzapaśników
zLondynulubRotterdamu,wtedytocoinnego;
mielibyścietakieszturchańce,żezplacumożna
byjebyłosłyszeć;alecodotych,tolitośćbierze.