Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
miinformację,którejTeresaniezdradziłabynawet
narauszuiwesperanto.
–Zamieniamsięwsłuch.
–UjejmężazdiagnozowanopoczątkiParkinsona.
Wiesz,cotoznaczy?
–Witaj,kardiologio?
–Błagam,ugryźsięwjęzyk,jeśliwidelecwypadnie
muzrąk.
–Słowoharcerza!
–Terazmuszęsiębaćzanasdwoje…
Roześmiałemsię,alejejwargipozostały
nieruchome.
–Krzysiu,kochanie,gdytosięskończy,obiecaj
mijedno.
–Wszystko,czegochcesz.
–Dzieciniemożnabagatelizować.
–Tak,wiem.
–Dlategoobiecaj,żezawszebędzieszpamiętał
odziewięciu.
–Odziewięciu?
–Tak,odziewięciu.
Ktośzastukałwfurtkę.NinapodbiegładoHani.
Poszedłemotworzyć.Obejrzałemsięjeszczeprzez
ramię.HaniaiNinawczepionewsiebiekurczowo.Ten
obrazekmiałsięwryćwmojąpamięćinieopuścić
doostatniejchwili.Haniawkremowymswetrze,Nina
wczerwonympłaszczyku.
Gdypchnąłemfurtkę,oniemiałem.Nigdyniebyłem