Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
jewmniejszymstopniu.DoEmmy,prawdęmówiąc,
łatwopoczućmieszankęobawyiciekawości.
Zastanawiamsię,coteżzniąbędzie!
–Jarównież–odparłapaniWestonłagodnie.–Bardzo
często.
–Zawszepowtarza,żenigdyniewyjdziezamąż,
cooczywiściezupełnienicnieznaczy.Jednakniemam
pojęcia,czydotegoczasupoznałajakiegośmężczyznę,
naktórymbyjejzależało.Intensywnezakochanie
wodpowiednimkandydacieniebyłobydlaniejwcalezłą
rzeczą.ChciałbymzobaczyćEmmęzakochaną,nieco
wątpiącą,czyuczuciezostałoodwzajemnione.Tak,
tobyłobydlaniejkorzystne.Alewpobliżuniemanikogo,
dokogobysięmogłaprzywiązać,adalejwyprawiasię
nadzwyczajrzadko.
–Toprawda,wtymotoczeniuniekoniecznieznajdzie
pokusę,byzłamaćswepostanowienie–odparłapani
Weston.–Aleczytoźle?Emmajestszczęśliwa
wHartfield,naprawdęniepotrafięwyobrazićsobie
żadnejrelacji,którapodziałałabynaniekorzyśćbiednego
panaWoodhouse’a.ObecnienieżyczęEmmiezaślubin,
choćoczywiścieniechcętuuchybiaćinstytucji
małżeństwa.
JakaśczęśćpaniWestonpragnęłatymsposobemukryć
przemyślenianatentemat–jejsamejorazpana
Westona.JeśliszłoolosEmmy,wRandallsżyczonojej
pewnychrzeczy,jednakniechcianoujawniaćabsolutnie
nic.Aspokojnazmianatematuipytaniepana
Knightleya:
–CoWestonsądziopogodzie?Będziepadać?–
...utwierdziłyjąwprzekonaniu,żeniemajużnicwięcej
dopowiedzenianatematHartfieldiniedomyślasię
niczego.