Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
SaraTukan:EMULANDIA
|24
Rozdział5
–Musimyjutrowypytaćnaszychstrażnikówowszystko,
codotyczyEmulandiiiprofesora.Inamówmyich,żebynam
pozwoliliwyjśćnadwór–powiedziałaMela.
–Alezanimtutajprzyjdą,sprawdzimycałypokój.Może
niektóreprzyciskinatamtejścianieniesątakiegłupie.
Trzebateżdokładnieobejrzećtędziwacznąszafę–rozmyślał
Miron.
–Aterazmusimysięwyspać,żebyśmybyliodnichsilniejsi
–dorzuciłaCyntia,którejoczyjużsamesięzamykały.
Melajeszczewyjrzałaprzezokno,leczzobaczyłatamjedy-
niekolorowoświecącedachyzposągami.Nazewnątrznicsię
niezmieniło.
Zniespokojnegosnuobudziłichptaszek,głośnodomaga-
jącysiępożywienia.Dziecibłyskawiczniewyskoczyłyzłóżek
ipodbiegłydookna.Ato,cotamujrzały,wprawiłojewosłu-
pienie.
Miedzydomami,zamiastzwyczajnychjezdniichodników,
byłysametrawniki.Ponichporuszalisięludzie;jednina
ogromnychptakach–emu,inninagingerach1.Niebyłotam
anijednegosamochodu.Gingerysprzedawanowsklepach
1Ginger(ang)–czytajdżindżer(innanazwategopojazdutosegway)
www.e-bookowo.pl