Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
drapanie.Jednocześnielewądłoniąodgarnął
mikosmykwłosówzzaucha.Systematycznie,zkażdą
minutąjegoprawaręka,którąpołożyłnamoimudzie,
przesuwałasięokilkacentymetrówwyżej.Mimo
delikatnegoodurzeniaalkoholowegodoskonale
wiedziałam,żerobitocelowo.Muzykaniezagłuszała
nasnatyle,żebyniemócswobodnierozmawiać.Jednak
kompletniemitonieprzeszkadzało.Takabezpośrednia
eskalacjadotykunawettam,gdzieteoretycznie
powiniennaruszyćmojąprzestrzeńosobistą,
powodowała,żewpodbrzuszuzaczynałorobićmisię
cieplej,awgłowiepojawiłysiębezpruderyjnemyśli.
Wmoimprzypadkubyłotoniezwyklerzadkiezjawisko
iodziwospodobałomisięto.Zkażdymłykiempiwa
corazbardziejliczyłamnato,żejegorękaodważnie
przesuniesięjeszczewyżej.Dziewczyno,poskromswoje
żądze!porazkolejnypodjęłamwmyślachpróbę
uspokojeniaemocji,któreodkilkugodzinstopniowo,
kroczekpokroczku,zaczęłyprzejmowaćnademną
kontrolę.Tylkojakmamjeposkromić,skoroalkohol
przyjemnierozpływasiępomoimciele,powodując
cochwiniekontrolowanywystrzendorn?Amoże
topodniecenie…?
Patrzysznamnie,jakbyśchciałmniezjeśćlub
wykorzystaćwypaliłam,udającpewnąsiebie.
Patrzyłamprostowjegoskupioneoczy.Tylko
coztego…jużpochwiliznowuonieśmielona
odwróciłamwzrokwtowarzystwieczerwieni,która
zpewnościązalałamojepoliczki.
Diana,czytywłaśniezemnąflirtujesz?