Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Końwdoliniebijekopytem,radośniezmocąsię
rzucanaoręż,nieboisię,drwisobiezlęku,onnie
uciekaprzedmieczem.Gdykołczannadnim
zadźwięczy,ostrzeoszczepuidzidy,pędziwśródhuku
idudnienia,niewstrzymagosygnałtrąby,nagłos
trąbkirży:Haaa,zdalajużwęszywojnę,wołanie
dowódcówihałas
[3].
Końmożebyćogieremalboklaczą.Aleprzecieżnie
przybyłamtuwalczyć.Chcęzawrzećpokój.Chybaże
Zasychamiwustach.Szykujesięnowabitwa,zbliża
sięwielkimikrokamibezwzględunato,czyjesteśmy
naniągotowi.
Oczyzachodząmimgłą.Zmoichustdobywasięjęk.
JestemŚwiaeminigdyniepotrzebowałamwzroku
bardziejniżteraz!Zaczynamszybkoporuszać
powiekamiiwzrokiemszukamKilliana.Tosamo
zjawisko,któremniedotknęło,musiałotrafićteżjego,
bowidzę,żesiedziprzygarbionypodprzeciwległą
ścianą.Spoglądanamnie,wyciągarękęwmojąstronę.
Wyraźniewidocznecyfrywytatuowane
nanadgarstku:
63,10.Kochamcię,Ten.
Apodniminowywizerunek.Koń.Takisamjakmój,
tyleżebiały.
WoczachKillianapłonieNie,toniemożliwe!Plamki,
któretakuwielbiam,trawiogień,nazmianęlśnią
Światłemitonąwciemności.
Muszęsiędoniegodostać,iTONATYCHMIAST
,ale
mojemięśnieniczymblokilodu.ASieć
Sieć!ŁącznikzTrojką,przypomnienie,żeświat
wykraczadalekopozato,cowidzęiczujęwdanej