Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
próbowałamwyobrazićsobiereakcjęFinamójplan.
Kilkakrotnieprzeprowadziłamjużrozmowęwmyślach,
jednakzakażdymrazemefektbyłmizerny.Niemniej
tego,cozastałam,niemogłamprzewidzieć.Siedziała
bladainieruchomaprzystolikuzkartami,anaprzeciw
niejstałtensamwysokimężczyzna,któryprzyszedł
donasnocąwielelatwcześniej.Mimożewidziałam
gowtedybardzokrótkoiniewyraźnie,niemiałam
wątpliwości,żetotensamczłowiek.Kiedyweszłam
dopokoju,Finawetsięnieporuszyła.Miałaotwarteoczy,
aleodnosiłamwrażenie,żeniewidzitegosamego,
comy.
Cosięstało?krzyknęłamprzestraszona,aona
nawetniedrgnęła.Fi!Cocijest?!
Mężczyznastarałsięuciszyćmniegestem,aledarłam
sięwniebogłosy.
Niekrzycz,mała.Twojejmamienicniejest.
Cojejzrobiłeś?Kimjesteś?
Spokojnie.Jestwtransie.Możeszwyjśćgdzieś
nagodzinę?
Nigdzienieidę.Masznatychmiastobudzić.
Rzuciłamsięwjejkierunkuizaczęłamszarpać
zaramiona,alebyłasztywnajakkłoda.
Wyjdź,bowszystkozepsujesz!krzyknąłwkońcu.
Byłamprzerażona.Jakwamokuprzegrzebałamszafkę
iwyciągnęłamzniejzeszytdochemii,poczym
spojrzałamjeszczeraznanichiwyszłam,zatrzaskując
zasobądrzwi.Niemogłampojąćtego,cozobaczyłam.
CzytootymFinigdyniechciałamówić?Cosiędzieje?!
Cosię,docholery,dzieje?
BiegłamprzerażonamiędzybrudnymiblokamiAlei
Akacjowych.Ludziepatrzylinamniezezdziwieniem.
Tachwilabyłapunktemprzełomowymmojegożycia.
Gdybyktośwtamtymmomencieklasnąłizatrzymał
namomentczas,byłobywemniepółstarejipółnowej
Latte.Pierwszyrazpoczułam,żetakdalejbyćniemoże.
Niepozwolęsiędłużejwięzićanioszukiwać.Niechcę,
żebymojeżycienadalwyglądałojakwegetacja.Chcę
miećswójświat,swoichprzyjaciółiswojemarzenia,anie