Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
WyraztwarzyDylanapozostałobojętny.Alewułamkusekundy
jegospojrzeniepojaśniało.Choćjeszczeprzedchwiląwidziałamjego
ciemnobrązoweoczy,toterazzasnuwałojecośwrodzajumgły.Przez
momentsprawiałwrażenienieobecnegomyślami.Trwałotobardzo
krótkąchwilę,jednakprzeszłymnienieprzyjemneciarki.Zmarszczył
brwitużnadoczami.Potempotrząsnąłkrótkogłową,zamrugał
iwszystkobyłojakdawniej.Kiedytymrazemnamniepopatrzył,
wjegospojrzeniuznówdostrzegłamkpinę.
–Rób,couważaszzasłuszne,WaszaWysokość.–Zamarkował
ukłon,poczymodwróciłsięnapięcie,chwyciłkolejnąbutelkę
szampanaipobiegłwkierunkuwyjścia.
Zacisnęłamzębyimiałamwielkąochotęrzucićczymśwślad
zanim,niestetyzaszybkozniknąłmizpolawidzenia.Naszczęście
wtymmomenciepojawiłsięBeau.Podałmizachęcającoramię,aja
zulgąjeprzyjęłam.
–PoinformowałempaniąWalsh,żezarazprzyjdziesz–powiedział.
Ścisnęłamjegoramięwwyraziewdzięczności.Powolnym,równym
krokiemruszyliśmyprzezsalę.
Miałamnadzieję,żejakośprzetrwamtenwieczór.Obojętnie,czy
mojamagiasiębudziła,czynie,nadalbyłamroztrzęsiona,dręczyły
mniemdłości,apięknasukniabyłaterazprzesiąkniętapotem.
Szklankawodyniestetyniewielepomogła.
PaniWalshweszłajużnapodium.Byłaładnąkobietą
posześćdziesiątceostalowosiwych,idealnieułożonychwłosach,
ubranąwbordowąsuknięzodkrytymiramionami,któraopinałajej
ciało.OdkądczterdzieścipięćlattemuzostałaMissEverfall,
angażowałasięnarzeczkomitetuiuczestniczekkonkursu.Wspierała
jepodczasprzygotowańdobalu,udzielałalekcjitańcaizawszesłużyła
radą.Bardzojąlubiłam,mimożebyłatwardąisurowąkobietą.
Sprawdziła,czymikrofondziała,iwsaligłośnorozbrzmiałojej
chrząknięcie.
–Dobrywieczór,witajcie,uczenniceiuczniowie,czcigodnegrono
pedagogiczne.–Objęławzrokiemtłumzebranych,anajejtwarzy
pojawiłsiępromiennyuśmiech.–Drogieuczestniczkikonkursu,przez