Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zaczęłablednąć,bladłacorazbardziej,wreszcieodpłynęłazniej
całakrew,askórazrobiłasiębiałajakśnieg.Zmarszczyłczoło
iprzycisnąłdłońdopiersi.Inaglejegotwarzpoczerwieniałaiwydał
zsiebiejękbólu.Cośpowiedział,alegoniezrozumiałam.Gdy
ponownieotworzyłusta,dobyłosięznichtylkorzężenie.
Apotempojawiłsięból.
Chłopakzgiąłsięwpółizacząłdusić,awmomencie,wktórym
tozrobił,oblałmnietakpalącyból,żestałamsięjegolustrzanym
odbiciem.Miałamwrażenie,żecośrozrywamojewnętrzności,
jęczałamzbólu.
Naglechłopaksięzatoczył.Znównamniepopatrzył,aletymrazem
wyglądałototak,jakbyliczyłnapomoc.Nimjednakzdążyłam
wyciągnąćrękęlubzrobićcokolwiekinnego,ugięłysiępodnimnogi
iupadł.Mojeciałozrobiłotosamo.Kolanamizmiękłyiosunęłamsię
napodłogę.Chciałamcośpowiedzieć,zawołaćopomoc,ależadne
słowonieprzeszłomiprzezgardło.Bólsprawił,żełzynapłynęły
midooczuibyłamwstanietylkokołysaćsięwprzódiwtył.Wtej
sekundzieuświadomiłamsobie,żeniemadlamnieratunku.Taksamo
jakdlategochłopakawtłumie.Byliśmyzgubieni.
Moimciałemcośgwałtownieszarpnęło.Poczułamnieposkromioną
siłę,którawyparłazmojegownętrzacałyból.Mięśnienapięłysię
dogranicmożliwości.Cośrosłomiwgardle.Próbowałamsięprzed
tymbronić,ruszyćsięzmiejsca,alebezskutecznie.Zastygłam
wbezruchu.Jedyne,coudałomisięzrobić,toponowniepopatrzeć
wstronęchłopaka.
Tego,któryleżałtamnaparkiecie.Którybłagałmnieopomoc
swoimniemym,udręczonymspojrzeniem.Którywiłsięcoraz
gwałtowniejirazporazprzyciskałdłoniedoklatkipiersiowej.
Któregospojrzeniestawałosięcorazbardziejszkliste.Chłopaka,który
wreszciewydałzsiebieostatnietchnienieiznieruchomiał.
Dobywającasięzemniefalaenergiiwstrząsnęłacałąsalą.Moje
ciałowkońcuzbudziłosięzotępienia,jednakkompletnieniebyłam
przygotowananato,cosięwydarzyło.
Rozległsięmrożącykrewwżyłachkrzyk.Głośnezawodzenie,które