Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ostrożniej.
–Cosięstało?–Mójgłosbrzmiałtak,jakbymnieużywała
goodmiesięcy.Przełykigardłobolałymnieprzykażdejsylabie,
powróciłoteżpieczenie,choćnietakintensywnejakwcześniej.
–Nabalumiałmiejscepewienincydent.Możemipanipowiedzieć,
copanipamięta?
Odwzajemniłamspojrzeniejegociemnychoczuiogarnęłomnie
nieprzyjemneuczucie.Ponowniedotknęłamostrożnieszyi.Tymrazem
jednakmojągłowęzalałymigawki.
Wchodzęnascenę.
Tiaradrżywmoichdłoniach.
Światpowolitracikolory,ajaniewidzęniczegoinikogopoza
jednąosobą.
Iwreszcie…chłopak,któryumieranamoichoczach.
Naglemojemyśliwypełniłtylkotenjedenobraz:osuwającegosię
powolinapodłogęchłopaka,zktóregocałkiemuszłożycie.
Sercewaliłomiboleśnie.Chociażdorastałamwtymświecie
ipoznałamniejednąteorięoprzebudzeniumocy,tojednakwszystko,
cosięwydarzyło,wydawałosięniemiećsensu.Amożemiałamjakąś
wizjęlubmajakiwgorączce?
Wgłowiekłębiłymisięniezliczonepytania,aleprzypomniałam
sobie,kimjestem.Gdybymterazstraciłapanowanienadsobą,
zszargałabymreputacjęnietylkoswoją,aleicałejrodziny.Jużsam
fakt,żestraciłamprzytomność,byłwystarczającożenujący.Nie
mogłamsięterazprzyznaćdoszalonychwizjianiniczego,
cobysprawiło,żeludzieuznalibymniezaobłąkaną.Odchrząknęłam,
wzdrygającsięzbólu,lekkosięwyprostowałamipopatrzyłam
nauzdrowicielawzrokiem,który–taksamojakwszystkoinne
–trenowałamoddzieciństwa.ByłamnajstarszącórkąCalliopeKing
itakpowinnamsięzachowywać.