Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
leżybardzobliskoOgroduLuksemburskiego.Tamwłaśnie,
wtejalei,któraprzechodziponadFontannąMedycejską,
zazwyczajspotykalisięcośrodęmiędzyczwartąaszóstą
niektórzyzjegokolegów.Mówionotuosztuce,ofilozofii,
osporcie,opolityce,oliteraturze.Bernardszedłbardzo
prędko,alemijającogrodzenie,spostrzegłOliwiera
Molinierizarazzwolniłkroku.
Zebranietegodniabyłoliczniejszeniżzazwyczaj,ato
napewnozpowodupięknejpogody.Byłokilkumłodych
ludzi,którychBernardnieznałnawet.Każdyznich,gdy
tylkoznalazłsięwśródobcych,grałjakąśrolęitraciłcałą
swąnaturalność.
Oliwierpoczerwieniał,spostrzegłszyBernarda,dość
nagleporzuciłmłodąkobietę,zktórąrozmawiał,iodszedł
dalej.Bernardbyłjegonajbliższymprzyjacielem,awięc
Oliwierstarannieunikałokazania,żeszukałjego
towarzystwa.Czasaminawetudawał,żegoniewidzi.
Zanimsięwięcznimspotkał,Bernardmusiał
zaczepićokilkagrup,aponieważionudawał,żenie
chodzimuoOliwiera,zabrałototrochęczasu.
Czterechjegokolegówotaczałomłodegobrodacza
w
pincenez,
znaczniestarszegoodnich,którytrzymał
książkęwręku.ByłtoDhurmer.
Czegóżwięcchcesz?powiedział,zwracającsię
szczególniedojednegoznich,alewidocznie
uszczęśliwiony,żesłuchajągowszyscy.Doszedłem
dotrzydziestejstronicyinieznalazłemanijednego
koloru,anijednegosłowabarwnego.Mówiokobiecie;nie
wiemnawet,jakiegokolorumiałasuknię,czerwonączy
niebieską.Ajakniemakolorów,tojanicniewidzę