Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
choćmamznacznestanowisko.Jakżewięcmogęlitować
sięnadegipskimchłopem,którywidzącmojążółtawą
cerę,nierazmruczypodnosem:„poganin!…
cudzoziemiec!…”.Chłopzaśniejestanipoganinem,ani
cudzoziemcem.
–Tylkoniewolnikiem–wtrąciłpisarz.–Niewolnikiem,
któregożenią,rozwodzą,biją,sprzedają,niekiedy
mordują,azawszekażąmupracować,obiecując
wdodatku,żeinatamtymświecierównieżbędzie
niewolnikiem.
Adiutantwzruszyłramionami.
–Dziwnytyjesteś,choćtakmądry!–rzekł.–Przecie
widzisz,żekażdyznaszajmujejakieśstanowisko–niskie,
mniejniskielubbardziejniskie,naktórymmusi
pracować.Aczymartwicięto,żeniejesteśfaraonem
iżetwoimgrobemniebędziepiramida?…Wcalenie
myśliszotym,borozumiesz,żetakijestporządekświata.
Każdypełniswojeobowiązki:wółorze,osiołdźwiga
podróżnych,jachłodzęjegodostojność,tyzaniego
pamiętaszimyślisz,achłopuprawiaziemięipłaci
podatki.Cóżwięcnamztego,żejakiśwółurodzisię
Apisem,któremucześćoddają,ajakiśczłowiekfaraonem
lubnomarchą?…
–Temuchłopuzniszczonojegodziesięcioletniąpracę…
–szepnąłPentuer.
–Atwojejpracynieniszczyminister?…–spytał
adiutant.–Któżwie,żetotyrządziszpaństwem,niezaś
dostojnyHerhor?…
–Myliszsię–rzekłpisarz–onrządzinaprawdę.
Onmawładzę,onmawolę,aja…tylkowiadomości…
Mniewreszcieniebijąaniciebie,jakowegochłopa…
–AlezatozbiliEunanę,ainammożesiędostać.
Trzebawięcbyćmężnymicieszyćsięzestanowiska,
jakiewyznaczonoczłowiekowi.Tymbardziejże,jak
ciwiadomo,naszduch,nieśmiertelnyKa,wmiarę
oczyszczaniasię,wstępujenawyższeszczeble,aby
zatysiąceczymilionylat,razemzduszamifaraonów
iniewolników,nawetrazemzbogami–rozpłynąćsię
wbezimiennymawszechmocnymojcużycia.