Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wspomnieniasprzedośmiulat,gdyporzuciłemmojąówczesną
narzeczoną,Joannę,przedołtarzem.Niewiemdlaczego,wmojej
głowiepojawiłasiętapowtarzanaprzezniąbzduraokarmie,która
zawszewraca.Omałoconieosunąłemsięnaposadzkę.
Potrząsnąłemgłową,byodegnaćtemyśli.Gosiamniekocha.Wiem
to.Poprostutowiem.Czujętokażdymskrawkiemswegociała.
Wiedziałemotym,gdytylkoujrzałem.Wiedziałem,żebędziemoją
żoną.Jeślinieprzyjdzie,tonapewnoniezpowodubrakumiłości
domnie.
Postanowiłemwzrokiemściągnąćdosiebiemojegoświadka,
azarazemrodzonegobrata.Onjednakbawiłsiękomórką.Nie
zamierzałemdłużejciągnąćtejnerwówki.Szybkimruchemuniosłem
lewąrękę,aprawąpodciągnąłemrękaw,byspojrzećnazegarek.Serce
niemalmistanęło,gdyzobaczyłem,żezadwieminutyzaczniesię
ceremonia.Mojejwybrankinadalniebyło.Byłempewien,żestałosię
cośzłego.WgłowiesłyszałemgłosAśki,którypowtarzał:„Karma,
karma”.
Małyministrantpociągnąłzasznureczekipokościelerozległsię
dźwięcznygłosdzwoneczka.Wszyscywstali,ajazdębiałem.Nascenę
wkroczyłksiądz,amojajedynamyślbrzmiała:Boże,jakiwstyd.
Gdynaszespojrzeniasięspotkały,opuściłemgłowęniczym
skruszonygrzesznik.Wiedziałem,żeczekamnieterazciężkapróba
iogromnywstyd,bocośnieustanniemówiłomi,żejednakmnie
zostawiławdniunaszegoślubu,przedsamiuśkimołtarzem.
Ksiądzpodszedłdomnieiwyszeptał:
Cosiędzieje?Gdziepannamłoda?
Niewiem,proszęksiędzaodparłemzbytgłośno.Musiało
wydarzyćsięcośzłego.
Woczachkaznodzieidostrzegłemgniew.
Dajęcipiętnaścieminut,chłopcze,narozeznanie.Późniejbędę
zmuszonyodwołaćceremonięzaślubin.