Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
chodziowygląd,topodobieństwomiędzynamianasząprzybraną
mamąbyłozerowe.Miałaegzotycznąurodę,októrejmogłyśmy
pomarzyć.Choćprzezwzglądnaswojąpracęwłosynosiłazwykle
upiętewkok,toitakwystawałyzniegobujneitrudnedookiełznania,
błyszczące,czarneloki.Całościdopełniałyciepłe,brązoweoczy,
uroczypieprzyknapoliczkuinieskazitelnaceraooliwkowym
odcieniu,którawyglądała,jakbyStellanastałemieszkaławMiami
Beach…Szczerzemówiąc,niemogłampojąć,dlaczegoStellanie
wyszłaponowniezamąż.Napewnoniebyłotospowodowanebrakiem
męskiejuwagi.
Gdzietwójbagaż?zapytała.
Nadole.Wskazałamzasiebiewkierunkuschodów.Nie
wzięłamzadużo,boniebyłampewna,gdziebędęspać,więc…
Jaktogdzie?Stellawybałuszyłanamnieoczy.Oczywiście
wswoimpokoju!Myślałaś,żepodczastwojejnieobecności
przerobimygonasiłownię?
Hollysięskrzywiła.
Chciałam,alemamaniepozwoliła.
ThalioHollyRobertson.Stellapodparłasiępodboki.Siostra
skrzywiłasięnadźwiękswoichimion,ajaniemogłamsię
powstrzymaćodśmiechu.Szczytwszystkiego!Stellapotrząsnęła
zniedowierzaniemgłową,alejednocześniekącikijejustdyskretniesię
uniosły.Lepiejspójrzzpowrotemwlustroizdecydujsięwreszcie
naktórąśsukienkę.Najlepiejzanimbędęmusiaławyjśćdopracy.
CzylizapiętnaścieminutodpowiedziałaHollyposzybkim
zerknięciunazegarek.
Więcbyłobydobrze,gdybyśsiępospieszyła.Stellazmierzyła
Hollywzrokiemtaksurowym,jakbysiostrabyłajednązjejmałych
pacjentek,którazarazzaczniesiębronićprzedzastrzykiemrękami
inogami.
Takjest,pszepanibąknęłaposłusznieHolly.Przezchwilę
miałamwrażenie,żezarazprzewrócioczami,awtedydopierobysię