Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Niemogęzłapaćtchu,mamgwiazdyprzedoczami.
Wstawaj!nakazujęsobie.Musiszwygraćtostarcie.
Próbuję,alebezskutku.Słyszęzatoszelestubrań,
chrzęstłamanychkościiwyciezbólu.Ktośsięczołga.
Kobiecestęknięcie.
Czuję,żenasuwasięnamniecień.Podnoszędłonie,
żebysięobronić
JużdobrzeodzywasięBow.Totylkoja.
Zuczuciemulgizapadamsięwtwardą,zimną
podłogę.
Znokautowani.Usunęłamichnakorytarz.
Todobrze.RzeczywiścieZAŁATWIŁAsprawę.
Chybajednakmogęjejtrochęzaufać.
Nie,nie.Muszęoprzećsiępokusie.Pomimosłów
SloanpomimoczynówBowztegosojuszuniemoże
wyjśćnicdobrego.Zanadtosięróżnimy,pozatymBow
opowiadasięzaTrojkąiniedługoobrócisięprzeciwko
mnie.
Jesteśmykwitaudajemisiępowiedzieć.
ObroniłamprzedSloan,onamnieprzedstrażnikami.
Jamiałamłatwiej,aletojużniemojezmartwienie.
Wow.Pomylona,coniewypadłasrocespodogona,
żetakzrymuję.Toniebyłkomplement.
Kiedyśbyłammilsza.Takbrzmprzeprosiny
wmoimwydaniu.Inawetnieśmiała.
Nietęsknięzadziewczyną,którąkiedyśbyłam,jest
mipodbardzowielomawzględamiobca.Wystraszona
isłaba,zinnegoświata,niezdzisiaj.
Bowpopisujesięzaskakującąsiłą,podnosimnie
bowiemzpodłogi,zanosinapryczę,delikatniekładzie
namateracuimówi: