Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
odpowieDaysum.Wiemotymażnazbytdobrze.
Spoglądammuwoczy.
–Ajeśliumrę,próbująctozrobić,cowtedystaniesięzDaysum?
Wzruszaramionami.
–Twojepróbynanicmisięzdadzą.Jeślipolegniesz,aJoonumrze,
będziewolna.Jeślionprzeżyje,atyzginiesz,niebędzienikogo,kto
mógłbyspłacićjejdług.Uważam,żewtedybędziemusiałaspłacić
gosama.Pojednymkliencienaraz.
NabiurkuHrabiegoleżynóżdokopert.Myślęotym,bydźgnąć
gowpierśiprzycisnąćustadojegowarg.Niemiałamkiedyzetrzeć
zatrutejszminki,anamoichwargachzostałowystarczającodużo
trucizny,byzabićdwóchdorosłychmężczyzn.WtedySeokpoczułby
choćułamekbólu,któryznosiłam,i–modliłabymsięoto
–doświadczyłbyczęścimojegocierpienia.Aledopókiobowiązujenasz
układ,Daysumjestbezpieczna,awidziałam,jakąlordSterling
mananaschrapkę.Wiem,żenajpierwsamsprawdzawszystkie
dziewczyny.Mnienieośmieliłbysiętknąć,boniktniewie,czymoje
ciałosamowsobieniestałosiętrujące.Alezprzyjemnością
dwukrotnieskosztowałbyDaysum.Ajaniemogęnatopozwolić.Inie
pozwolę.
–Obyśumierałpowoli–mówię,wpatrującsięwHrabiego.
–Idź,odpocznij.Daysumbędzienaciebieczekać,gdywybijetrzeci
dzwon.
–Jakrozkażesz.–Dygamprzednimiodwracamsiędowyjścia.
–A,jeszczejedno–zatrzymujemnie.
Zamieramwnapięciu.Toniewszystko.Oczywiście,żetonie
wszystko.
–TiyungbędzietowarzyszyłciwdrodzedoTamneki–mówi.
–Wyjedzieszpojutrze.