Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wiekuchciałemrobićmeble,tylkotomiałemwgłowie,amójtatko
uważał,żejedynierobotanarolijestcośwarta.Musiałemnierazsię
znimpohandryczyć,żebywreszciemócpostawićnaswoim,
iobiecałemsobie,żemojedzieciakinigdyniebędąmiałyzemną
takichkłopotów.Itwójtato,icałejegorodzeństwomogliwybrać,
cochcąwżyciurobić.Tyteżmożesz.Jeślichceszzatemmechaniczną
lalkę,tojądostaniesz.–Farfarwstał.–PojedziemydoPizzapleksu
ikupimycitegoBuddytrona.
–Buddytronica–poprawiłaodruchowo.
–Nowłaśnie.–Wyciągnąłrękędownuczki.
–Coulicha?–zdumiałsiędziadek,gdydotarlizAstridnamiejsce
izobaczylitłumzalewającygłównyciągkomunikacyjnywewnątrz
Pizzapleksu.
Astridażsapnęła,gdyprzebiegłobokniejpracownikkompleksu
wczerwonejkoszuliiprawiejąprzewrócił.Dziadekzłapał
jąwostatniejchwiliiopiekuńczoobjąłramieniem.
Pizzaplexbyłjakzwyklewypełnionyhałasem,którybrzmiał,jakby
poszczególnedźwiękitoczyłyzesobąwojnę.Rockowamuzyka
zestradzderzałasięzfaląmetaliczniebrzmiącychmelodyjek,
pingnięćiinnychodgłosówgier.Szumkolejkigórskiejspotykałsię
zrykiemsamochodówztoruwyścigowegoRoxy’sRaceway,apiski
dziecipróbowałygórowaćnadśmiechamiirozmowamidorosłych.
Tegowieczoruwtymwszystkimpojawiłosięjednakcośjeszcze
bardziejintensywnego.Amożecałkiemnowydźwięk?Astrid
wydawałosię,żewychwytujewśródzgiełkuwysokipisk.
Przypominałodgłossprzężeniazwrotnego,jakiczasamiwydobywałsię
zmikrofonów.
–Dziejesięcośdziwnego–powiedziała.
–Natowygląda.–Dziadekpoprowadziłjąnaskrajwyłożonego
biało-czarnymikafelkamichodnika.–Zostańmytutaj,nauboczu
–zaproponował,marszczącbrwi,gdypatrzyłnaotaczającyichchaos.
Potemdodałmimowszystko:–Notoktórędydotwojejwymarzonej
lalki?
Astridwskazałapozazamek,którywznosiłsiępodwielkąkopułą
witrażowegosufituwcentrumPizzapleksu.Oczywiścieniebył
toprawdziwyzamek,tylkoteatr.Alewyglądałtak,jakzawsze