Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Reechardswyprostowałaplecy,patrzącnamnie
podenerwowana.Położyładłońnamoimramieniu.
Naprawdę?Ico,jakonasięczuje?Rozmawiałeś
zniąalbozlekarzem?Skądwiesz,byłeśuniej?
Bardzodużogadasz.Mamnadzieję,żeMichelletego
potobienieodziedziczy.
Przestań!Uderzyłamniedelikatniewrękę.
Nopowiedz!Przecieżjatusięteżzamartwiam!
Rozmawiałemznią,aletylkochwilę.Była
zagubiona,obolałainiewiedziała,cosiędzieje.Nie
masięczemudziwić.Wkońcuobudziłasięwszpitalu
przypiętakablamidomaszyn.Anfrewmniepamięta,ale
maproblemzkilkomarzeczami.Byćmożedlatego,
żebyławszokuitojestchwilowe,abyćmoże…
Celowoniedokończyłem.
Abyćmożestraciłapamięć?
Napewnoniewcałości,bobymnienierozpoznała.
Nieznamysiędługo,ajednakmniepamiętała.Popatrzyła
miwoczyiwymówiłamojeimię.
Niebrzmiszprzekonująco,Dominicstwierdziła
Stella.
Niezaprzeczyłem,bofaktycznietakbyło.Leniwie
uniosłemramiona,bladosięuśmiechając.
Tospowodowanejestdalejtym,comiostatnio
powiedziałeś?
SpojrzałemnaMichelle.Śmiałasię,wlepiającwemnie
szmaragdowetęczówki.Pomachałemdodziewczynki,
pierwszyrazszczerzesięuśmiechająctegodnia.