Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Nieskwitowałastanowczo.Znamcię,Dominic.
Nierozumiem,dlaczegotaksurowosięoceniasz.
Rozumiem,żeboiszsię,żewamniewyjdzieiżemartwisz
sięcałąsytuacją,aleDominic…Onaprzeztenkrótki
czasudowodniła,żejejnatobiezależy.Pamiętasz,kiedy
zgodziłasięztobąpojechaćdoPortlandnakolację?
Pamiętam.
Ito,jakbardzosięcieszyłeśztegopowodu?Tak
bardzo,żeopiłeśsięwdomuzchłopakamiiLoganem,
wypisującdomniegłupotyodparłazłośliwie.
Uśmiechnąłemsięnasamowspomnienie.
Wiesz,dlaczegoonaciępamięta?spytała.Bocoś
dociebieczuje.Takichsilnychemocjisięniezapomina.
Przestańmyśleć,żeniejesteśjużwartżadnejkobiety.
Jesteś.Michelletopotwierdza,prawda,myszko?
zwróciłasiędocórki.Uwielbiacię.
Osunąłemsięniżejnakanapie,przezjakiśczas
patrzącnaśmiejącąsiędziewczynkę.Michelleszczerzyła
się,uderzającmokrymidłońmiozabawki,aczasem
oswojeczoło.Sprawiałojejtodużoradości,bonie
przestawałasięśmiać.Ładnaipulchnabuziadziewczynki
powoliroztapiałamojezmarznięteserce.
Tochybapopieprzone,żemamdwadzieściacztery
lataichciałbymmiećrodzinępowiedziałem.
Stellazaśmiałasiępodnosem,odrywającwzrok
odmalucha.
Jamamtylesamoimammężaorazpółroczne
dziecko.
Zazdroszczęcitego.