Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
czarodziej.PoobjęciutronuLluddLawwygnałmagów,
copołożyłokrestejdziedziniewiedzyuznanej
zasprzecz​nązna​tu​rą.
Ry​bikcią​gnąłda​lej:
Aresz​tujęcięzanielegal​neupra​wianiemagii,oczym
świadczątwojesłowa,któreobrażająJegoKrólewską
Mość.
Tymrazemwioskaniemiałanawetczasudaćwyraz
swo​je​muzdzi​wie​niu.
Aniechciępłomyk[4]świśnie!Tożadenmag,
tolal​karz!
Hermelineruszyłakukoniom,którebyłytrzyrazy
większeodniejsamej.Spróbowałajeodepchnąć
swoimiwątłymirękoma,żebyprzyjśćzpomocąbyłemu
mężowi.JeszczenigdyFrigielniewidział,bystara
ko​bie​tabyładotegostop​niaroz​ju​szo​na.
Zostawciegowspokoju!wrzeszczała.Naprawdę
niemacieniclepszegodorobotyniżnachodzenie
biednychludzi?Przypominam,żedziśurodziny
wa​sze​gokró​la!
Natorybik,niskimężczyznaowytatuowanejtwarzy,
którystałnajbliżejHermeline,spiąłkoniawtaki
sposób,żepotrąciłonstaruchę.Tazaś,krzycząc
wniebogło​sy,runę​łanakantżwiro​wegobloku.
Tego,conastąpiłopotem,Frigielniemógłbysobie
wcze​śniejwy​obra​zić.
[1]Spisztestament.Wyobraźsobieswójnajgorszy
koszmar,pomnóżgorazydziesięć,umieśćwKresie
wyspieunoszącejsięwpustceanastępniedodaj
dotegodwaczarneskrzydła,smrodliwyoddechoraz
zdolnośćpluciakulamiognia.Wramachostatnich
poprawekpodejmijdecyzję,żejegoranybędąleczyć
sięsame.Brawo,właśniestoiszprzedSmokiemKresu.
Pogratulujsobieteraz,żetestamentspisałeś
nasamympoczątkutegoakapitu.(
En​cy​klo​pe​dia