Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁ3
TymkimśbyłErnald.Ciągnąłchłopakazasobą,
dopókiniedotarlidościeżki,któraprowadziładoich
drew​nianejchat​kiwtulonejwza​łomwzgórza.
Dodomu!Szyb​ko!
ProwadziłtamFrigielatakpospiesznie,żetenledwo
utrzymywałsięnanogach.TużzanimbiegłFluffy,
radośniepodskakuc.Potychwszystkich
nieprawdopodobnychwydarzeniachwydawałomus,
żemiałpra​woocze​ki​waćdo​dat​ko​wejpor​cjiko​ści.
Cosiędzie​je?za​py​tałchło​pakwpo​pło​chu.
Dziadekjednaknieodpowiedział,jegopośpiechzaś
potęgowałtylkoprzerażenieFrigiela.Byławdziadku
jakaśtwardość,októrąchłopaknigdybygonie
podejrzew.Jegowojowniczośćzaskoczyłagotak
bardzo,żezdawałomusię,żepoznałgozaledwie
chwilętemu.Miałmudozadaniatakdużopytań,ale
niewie​dział,odcze​goza​cząć.
Nieidziemydodomu?zapytałzamiasttego,
widząc,jakdziadekokrążadomizmierzadoogrodu
wa​rzyw​ne​go.
WszopcewciśniętejwrógogroduErnaldprzewrócił
stosułożonyzeskrzyń,drewnianychłopatinożyc
zżelaza,poczymodsłoniłpokrytąpajęczynądźwignię,
któraznajdowałasięzasztandaremprzeżartymprzez
wilgoć.Wprawiłwruchicałyogródwarzywny
za​cząłchrzę​ścić.
Zapadowedrzwipodniosłysześćblokówziemi,