Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Tonieonode​zwałsię.
Alegozna​mypo​wie​działdru​gi.
En​der​manuniósłpo​chod​nięnawy​so​kośćtwa​rzy.
Prze​catosy​nu​loDe​ry​naSwa​le’a!
Podekscytowanystrażnikspojrzałnaswojego
to​wa​rzy​sza.Na​stęp​nieklep​nąłAblawra​mię.
Ależmysięcieszymy,żepanawidzimy,mościpanie
Swale!Myśmymyśleli,żeśpankopnąłwbloczek,kiedy
smokzaatakował!Konieczniemusimypana
zaprowadzićdopułkownikaNiditcha.Każdy,ktojest
do​stęp​ny,jestpo​trzeb​ny.
Abelchciałzaprotestować,powiedziećim,żenie
przyszedłtupoto,żebywstępowaćdoDomuŚwiateł,
tylkopoto,bypomócprzyodbudowie.Przerwał
muni​skiwą​sacz.
Atodobre!Atodobre!powtarzał,uśmiechającs
szerokoAtobędziepanpułkownikzadowolony.
Bar​dzoza​do​wo​lo​ny!
Po​pro​si​liAbla,bypo​dą​żyłzanimiko​ry​ta​rzem.
Chodź​ta,mo​ścipa​nie,inninanascze​ka​ją.
Korytarzprowadziłdodużejsali.Dwóchstrażników
wyposażonychwpochodniepilnowałogarstki
mieszkańców,którychuratowaliprzedoblężeniem
zombie.Dwóchinnychpakowałodynamitoraz
przechowywanywskrzyniachprochstrzelniczy
dowiel​kichwor​ków.
NazywamsięClogatorvis,alewszyscymówią
namnieClogzwróciłsiędoAblaprzypominający
endermenaż​czy​zna.
Jaje​stemYukode​zwałsięwą​sacz.
Jedyneco,mościpanieSwale,musiszzrobić,toiść
znami.Odprowadzimymościpanadosamiuśkiego
DomuŚwiateł.Teraztojedynenaprawdębezpieczne
miej​scewmie​ście.
YukiClogstanęlinaczelegrupy.Przewodzilijej
zzaskakującymspokojem.Abelzorientowałsię,