Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dobiura,aztymrobiłsięproblem.
Warszawabudziłasiętegodniawolnoizociąganiem,
jakgdybypróbowałauciecwsenprzedczekającymi
jąwydarzeniami,którymmusiałastawićczoło.Budziki
zrozmysłemignorowano,podobniejakpikanietelefonów
czypłaczdzieci.Kiedyjednakrozsądeknakazałwkońcu
otworzyćoczy,powróciłaadrenalina,azniąpośpiech
ograniczającyporanneczynnościdoniezbędnego
minimum.Mieszkańcymiastaiokolicruszylidopracy.
Jednikierowcybardziejagresywnieniżzwyklezajeżdżali
sobiedrogę,wbijającsięnanajbardziejobleganepasy
ruchu.Inni,stojącwkorku,zociąganiempodjeżdżali
kolejnekilkametrów,coirytowałowłaścicieliaut
stojącychzanimi.Powietrzebyłoniemalgęste
odnadmiarustresuitestosteronu.Postronnyobserwator
mógłbyzauważyć,żespokójiskupienieludzimalały
wprostproporcjonalniedoodległościdzielącejich
odcentrummiasta.NamościePoniatowskiego,tużprzy
zjeździewprawonaWisłostradę,zderzyłysiędwaauta
osoboweijedenwózdostawczy,skutecznieblokując
wjazdwstronęcentrum.SięgającyażdoGrochowskiej
korekniektórzykierowcypróbowaliominąć,skręcając
wlewo,wkierunkuTrasyŁazienkowskiej.Tamjednak,
prawieażdozjazdunaAlejeUjazdowskie,możnabyło
posuwaćsię,itopowoli,tylkojednympasemruchu,gdyż
drugibyłzablokowanyprzezzepsuteiczekające
napomocdrogowąautoprowadzoneprzezkobietę.
Mijającyjąkierowcytylkokręciligłowami.Dlaczegoktoś
niezatrzymasięiniezepchniejejnabok?Trzecipas,
przeznaczonydlaautobusów,obstawiłapolicja,któratego
dniazanotowałanadzwyczajwysokiutarg.
Ci,którzyjechalizpółnocy,wskutekremontu
rozsypującychsięulicMarymonckiejiPopiełuszkiskazani
bylinawieczniezakorkowanąalejęPrymasaTysiąclecia
lubtylkoimznanebocznedrogidojazdowe.Spokojniej
byłonapołudniuWarszawy.Zpowoduwiosennego
oberwaniachmuryizalaniakilkudziesięciumetrów
kwadratowychterenówzabudowanychorazkilku
ważnycharterii,wtymaleiKENiulicyPuławskiejoraz