Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
AndrzejW.Sawicki:
RW2010
Furiabłękitnajakogień
Przydatnasztuczkaodezwałsiędozamyślonegooficera.Jednakchy-
banietylkopapierosapotrafiszwtensposóbprzypalić,generale?
Oui.Skinąłgłową.Jeślitrzeba,mogępuścićzdymemcośznacznie
większego.Mamtakodurodzenia.Nieboiszsięmniepan?Wszakodmieńcy,
tacyjakja,nocamipożerająludzi.
Słyszałem,żetylkoniemowlęta,adotegoczasemzrywająśpiącympan-
nomwianki.Parsknąłśmiechemwodpowiedzi.krwiożerczyijurni,
anajbardziejci,którymidowodzę.
Francuzspojrzałnaniegouważnie.
Czekaj,pan!Słyszałemotobie.TyjesteśJemioła,wariat,którysprowa-
dziłpiekłonawioskęaunombruissant1.Uśmiechnąłsięszeroko.Chłopaki
częstootobieopowiadają,przeszedłeśpandolegendy.Mówisię,żepotym,jak
przegoniłeśRosjan,diables,któreprzyszłynatwojewezwanie,zabrałycięze
sobądopiekła.
Takbyło.Janrównieżwykrzywiłsięwuśmiechu.Ico,nieboiszsię
mniepan?
Rochebrunezaśmiałsięgłośno,stawiającnanogipowstańcówprzysypiają-
cychprzedogniskiem,izrozmachempoklepałPolakapoplecach.
Podobaszmisię,Jemioła,sacrebleupowiedział.Pokiegodiabłatu
siępojawiłeś?
Szukamszaleńców,którzypójdązemnąwygraćwojnęodparłszcze-
rzeJemioła.
Czuł,żeztymawanturnikiemnajlepiejbędzierozmawiaćwprost,bezowi-
janiawbawełnę.Francuzznówsięroześmiał,błyskającwciemnościachbiałymi
zębami.
1
(fr.)Oszeleszczącejnazwie.
42