Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
AndrzejW.Sawicki:
RW2010
Furiabłękitnajakogień
chwilirozległsięgłostrąbki,wzywającydoataku.Konczackioparłdłońoręko-
jeśćpistoletuimachnąłdofeldfebla.
Bagnetnabroń,ustawićsięwtyralierę!
Kolumnapiechotyrozsypałasię,przeformowaławbłocieiśniegu.Za-
chrzęściłyprzypinanebagnety.Dragoniminęligalopemipobrzękującszabla-
mi,pognaliwkierunkudworu.ProwadziłichmajorEbeling.
Oficerwreszciepoczuł,żekrewzaczynamużwawiejpłynąćwżyłach,
iuśmiechnąłsiępodwąsem.Wyciągnąłrewolwer.Zarazwpakujepierwsząkul-
wjakiegośprzerażonegooberwańcalubrobiącegowgaciechłopazkosąosa-
dzonąnasztorc.Śmierciikrwi!Tegomutrzebaponieprzespanejnocy,bypo-
czuć,żeżyje.
Kilkarozgdakanychkurrozpierzchłosięwpopłochu,gdywjechalinapo-
dwórzeprzeddworem.Błotoikałużerozpryskiwałysiępodkopytami,leczbun-
townicyniezorientowalisięjeszcze,żenadeszłaichzagłada.Niewybiegali
zbudynkówwpanice,nieuciekalijakkurynawszystkiestrony.Nagankudwo-
rustałasamotnapostaćdrobna,rudadziewczynawkożuszkuizbytwielkich
męskichbuciorach.Majorspojrzałnaniązdumiony.Czyżbyjednaksiępomylił
ibuntownicyruszylidalej,ominąwszyfolwark?Ściągnąłwodzeischowałre-
wolwerdokabury.Dragonizwolnili,leczczęśćznichnadaltrzymaławręku
szablelubkarabinkikawaleriigotowedostrzału.
Ebelingzmierzyłgroźnymspojrzeniempannicę,stojącąnieruchomona
ganku.Dziewczyna,niedość,żeogniścieruda,byławdodatkupotworniepie-
gowata.Jasnymioczamipatrzyławyzywająconaoficera.Ręcetrzymaławkie-
szeniachkożuszka.
Gdziebuntownicy?spytałkrótkomajor.Wiem,żeweszlidowsi.
Niematużadnychbuntownikówodparłapopolsku.
6