Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
GdzieśdalekostądRW2010StanisławTruchanTAOARIADNY
AleskorowidaćjużprzekaźniknaKuklówce,totrzebasiępomałuzbierać.
Jeszczetylkodwaprzystanki.Każdywszczerympolu,naskrajuwsi.Potemzakręt,
zanimneogotyckikościółwTrzcińcu,istacjakolejowanaperyferiachmiasteczka.
Uniósłgłowę,zastanawiającsię,czyjużściągnąćplecakzpółki,czyjeszcze
chwilępoczekać.
–WysiadaszwTrzcińcu,prawda?–usłyszałnagle.
Zaskoczonyspojrzałnasiwowłosąkobietę.Zupełniezapomniałojejobecności.
Wcześniejzresztąmiałwrażenie,żenieznajomaprzebywamyślamiwzupełniein-
nychrejonachrzeczywistości,żenawetniezdajesobiesprawyzistnieniaświatawo-
kółniej.
–Tak–potwierdził.–Aleskąd...
–Dziecko,jaczęstojeżdżętympociągiem!–odpowiedziałastaruszka.–Wróż-
nychkierunkach.AtysięnazywaszDanielKomosa,prawda?
–Skądpaniwie?
Kobietauśmiechnęłasięipokręciłagłową.
–Nie,niemyślsobie,żejestemjakąśwróżkąalbokimśpodobnym.Poprostu
mambardzodobrąpamięć.Tylemijeszczezostałozdawnychczasów...Apamiętasz
tenwypadeknastacjiwJaziskach?
Owszem,Danielpamiętał.Wracałwtedydodomupopierwszejwizyciena
uczelni.Pociąg,którymjechał,utknąłwJaziskachnabliskogodzinę.Przyjechałyka-
retkairadiowóz,przesłuchanokilkunastuświadków,wśródnichbyłteżon,świeżo
upieczonystudentpolitechniki.
–Policjantstałmetrodemnie–wspominałasiwowłosapasażerka–ikiedyno-
towałnazwiska,tosylabizował.Ajamamdobrąpamięć.Zapamiętałam.
Tosięzgadzało.Danielwciążjeszczepamiętał,żesylabizowaniepolicjantatro-
chęgobawiło,atrochęirytowało.
Kobietanaglesięożywiła.Uniosłabrwi,ajejoczyutraciłydotychczasowywy-
razabsolutnejobojętności.SpojrzeniezogniskowałosięnatwarzyDaniela.Wygląda-
20