Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nadniąwagony.Chcejeliczyć,alejestciemno,więcliczytylko
przedziałykrótkieinagłe,idącewrytmieurywanejgamy,jakbywozy
corazbardziejunosiłysięwgóręiznowuspadały.
BawiłotoHandzię,jestzsiebiezadowolona,dumna,żestrach
zwalczyła.Nierozumie,dlaczegojestcałamokra.Poruszyłaciałem
idoszładowniosku,żejesttakspocona,jakbywyszłazłaźni.Twarz
miałazlanąpotem,kolanajejdrżały.Nagleznowutwarzprzylepiła
dożwiru;ostrzegłdźwiękmetalicznytużnadziemiąidący,podobny
odgłosemdopocieraniakosyokosę.Brutalneszarpnięciezaszynel
iuderzeniewplecy;dwaopuszczonełańcuchyprzewlokłysię
zeskowytemogniwżelaznych.Iznowutrata-tahałaśliwie,
jednostajnie.
Przerażenieogarnęłodziewczynę.
Gdybymnietełańcuchypociągnęłyzasobą?Wtedytojuż
śmierć.
AleotozdajesięAndzi,żecośzniejściągnięto.Hukwagonównad
jejgłowąprzycichł.Trzask,turkotostatniprzeleciałnadjejciałem
donógitrajkoczedalej,zmieniająctonnawyższyiniższy.Prąd
powietrzaświsnąłzamaszyście,nadAndziązaświejejużwiatr
swobodny,szerokiiotrzeźwiazupełnie.
Pociągprzeleciał.
Małaryzykantkazerwałasięnanogi,obróciłaipatrzywstronę
znikającegopotwora.Żelaznewozyroznosząhałastępy,dudnią,
szumiątogłośniej,tociszejibiegną,uciekająwciemnąprzestrzeń.
Dziewczynaoddychazgłębipiersi,owładnęłyuczucia
nieokreślone,pomieszanezsobą.Narazpoczułażalzaminionąchwilą,
dzikąwesołośćzwyzwolenia,lecziobawę,żeJaśzawiadomił
ojczymaojejwybryku.Alechłopakjużprzyskoczyłdoniej,porwałjej
ręceiodciągnąłznasypudaleko,podsągidrewna.