Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
bohaterów.Potrafiłnieźlegraćijakwiększośćzawodnikówbyłtwardy
jakskała.Jeślipodczasgrynieoberwaliścieczteryczypięćrazy,
oznaczałoto,żejesteściemięczakami.
Wniedzielęranoniegrałosięwpiłkę,bobyłtodzieńmodlitwy
inawetkiedydziadekWitherskupiłtelewizor,niewolnonambyło
wniedzielęoglądaćżadnychprogramów.Gdyszedłnapopołudniową
drzemkę,oczywiściewłączaliśmytelewizorpocichuizmienialiśmy
sięprzyschodachwrazie,gdybysięobudził.Myśleliśmy,żejesteśmy
tacysprytni,alejestempewien,żeowszystkimwiedział,bokiedysię
budził,przechodziłkołotelewizoraidotykałgo,żebysprawdzić,czy
jestciepły.
Prowadziłemidylliczneżycie,alewszystkomiałosięzmienić,kiedy
skończyłem11lat.
ByłemwtrakcieegzaminówElevenPlus*.Pewnegopopołudnia
zajrzałemdomiejscowegosklepu,żebykupićlinijkępotrzebnąnatest
zmatematyki,asprzedawczynipowiedziałacośdziwnego.Zapytała
mnie,kiedyhajtajądziadka.
Spojrzałemnaniąjaknapomyloną,alebyłemtakzaprzątnięty
egzaminem,żeniedosłyszałem,comówi.Dopierokiedywróciłem
dodomuizobaczyłemtwarzemamyitaty,zrozumiałem,żenie
powiedziała„hajtają”,tylko„chowają”.Byłemzdruzgotany,
bodziadekGeorge,poktórymdostałemimię,byłmibardzobliski
iwiedziałem,żejestemjegoulubionymwnukiem.
Wtakimwiekuniemyślisięoodejściurodzicówczydziadków.
Masięwrażenie,żebyliodzawszeinazawszebędą.Niepotrafiłem
pojąćśmierci,więcpróbowałemodsiebieodsunąćiudawać,żenic
sięniestało.Chodziłemgodzinamiwzdłużulic,łzypłynęły
mipotwarzy,wreszcieczułemzmęczenieigdzieśsiadałem.
Pewnegorankazaniepokojenirodziceznaleźlimniewdeszczupod
latarnią.
KiedywIrlandiiPółnocnejktośumiera,zbierasięcałarodzina,
atrumnajestotwarta,żebykażdymógłsiępożegnać,alewdniu
pogrzebutylkomężczyźniidąnacmentarz,apotemdopubu,kobiety
zaśszykująwtymczasieposiłek.Niezaglądałemdotrumnydziadka,
niechciałemwidziećzimnegotrupaczłowieka,któregopamiętałem
jakociepłegoikochanego.Pośmiercimamyteżniepotrafiłemnanią
spojrzeć.Nigdyniewidziałemzwłokinaprawdęniemam
natoochoty.
Pomimosmutkuudałomisięzdaćegzaminyirodzicebyli