Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
RówneWołyńskie.SklepspożywczyIckaRybaka,luty1934
Miejscowesnobyprzesiadująwcukierninaprzeciwprawosławnejcerkwi.Jesttodość
nędznylokalik,wleciepachnącyflitem,którydlaczegośprzezautochtonówuważanyjest
zaelegancki.Przebywaćwinnejdużejiczystejkawiarnitoshoking!„Czypanwie,tam
chodząkupcy?”Żądni„niezdrowych”dreszczówudająsiędo„NowegoŚwiata”,jedynego
lokalu,wktórymodbywająsięprodukcjeartystycznewwykonaniu„znanychwarszawskich
artystów”,zupełnienieznanychwstolicy.Cnotliwematronygorsząsiębezeceństwami,
którychtamniema,iczęstonamawiająmężówdowspólnegospędzeniawieczoru
wkabarecie.
ZKaukazuniktoczywiścieniechodzidokina,zul.Perecatylkomłodzież.Gdy
niektórzybawiąsię,resztamiastajużśpi.Ludziemusząsięwyspać,gdyżwstajądość
wcześnie.Senjestrównocześniebardzoprzyjemnąrozrywką.Jedynądlatych,którzynie
mająpieniędzy.
Naulicach,wdużychodstępach,świecąlatarnie.Wdorożkachdrzemiąmiejscowe
„jamszczyki”.Czasemktośprzejdzie,wracającz„wieczornegoszaleństwa”.Gdzieniegdzie