Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
starszegopana,októrymwkamienicykrążyłafama,
żejestkatemnaniewiasty.
Traktowałjąjaksiostrę,jakprzyjaciela(nie
przyjaciółkę),aleniejakdziewczynę,„zaktórąprzecież
tyleforsyzapłacił”.
Aiterazłożyłsowicienajejgarderobę.
Brakowałojejciąglejakiegośszczegółu,abymogła
pójśćatodoteatruzeswymchlebodawcą,ato
nadancing.
NieśmiałazwierzyćswychwątpliwościWalentowej,
atymbardziejstaremuJózefowi.Itrapiłasiętymi
wątpliwościami.
„Czymusięniepodobam–myślała–żetaksię
zdalekatrzyma?Awtakimraziepocozawszechce,
abymznimbyła?Cotowszystkoznaczy?”
Byłamłodziutka.
Miaładopieroszesnaścielat,alewiedziaładużoztego,
cowinnychwarunkachżycietroskliwieukrywaprzed
dziewczętamiwjejwieku.Chociażniktzmężczyzndotąd
jejnawetniezaczepił,boprzybranamatkastrzegłajej
cnotyjakcennegotowaru–mimotoniebyłanaiwna
wsprawachstosunkumężczyznydokobiety.
Nieśmiałanajlżejszymznakiemdaćdozrozumienia
Ryszardowi,iżdwuznacznejejstanowiskoprzynimnie
dogadzajej.
Czekałatylkozniecierpliwościąjakiegośśmielszego
spojrzeniawjejstronę,gestualbosłowa.
Napróżno.
Rzymskitraktowałjąjaktowarzyszkę,którąlubi,która
nawetjestdlańniezbędna,alewktórejniedostrzega
kobiety,godnejinnegozainteresowania.
Czułasięupokorzonarolą,jakąodgrywaławdomu