Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Imyślisz,żedotegoukończenieszkółniejestpotrzebne?
Wzruszenieramionami.Talekceważącapostawaprzyprawiała
Franzaobiałągorączkę.Opanowałsięjednak,gwałtowana
reakcjabyłabypokazembezsilnościiprzyniosłabywięcejszkody
niżpożytku.
–Chciałbym,żebyśuniknąłwżyciutychbłędów,którychjanie
uniknąłem,Opitz.
–Tosięniczegowżyciunienauczę,tato.
–Dlaczego?–zapytałodruchowoFranz.Dostrzegłwchłopaku
jakąśprzekorę.
–Zawszepowtarzasz,żeczłowiekuczysięnabłędach.
Koschellaoparłsięciężkonakrześle.
–Tociężkanauka,synu–odparłchłodno.–Lepiej,żebycię
uczyłaszkołaniżżycie.
Opitznicnatonieodpowiedział.Koschellapodniósłsię
ztrzeszczącegomebla.CzułnasobiewzrokBarbary,ale
gounikał.Założyłczapkęipłaszcziruszyłdokomisariatu.
*
WratuszuteżniedanebyłoFranzowizaznaćspokoju.Ledwie
wszedłdosalkizajmowanejprzezswójwydział,gdyzaaferowany
sekretarzwyciągnąłgodogabinetukomisarza.Franzzacisnął
zębyprzygotowanynakolejną,przebiegającąwedługpodobnego
scenariusza,codziennąreprymendę.Richterznałczułepunkty
podwładnego,byłprzekonany,żemagowgarściirzeczywiście
takbyło.Prowokacjebyłydobrzeprzemyślane,Richtertestował
Franza,jakbyzciekawości,wktórymmomencietenpęknie.
Jednocześniepotrafiłdoskonalewyczućgranice,wiedział,
żeKoschellajestporywczy.Komisarzrozgrywałtępartię
pomistrzowsku.Niebyłototrudne.Miałpełnąświadomość,
żepodwładnystałsięniewolnikiemstołka,którysammuzresztą
podsunął.
GdyFranzznalazłsięprzedbiurkiemprzełożonego,był
przygotowanynakilkunastominutowątyradę,tymczasemzastał
Richterawyraźnienieswojego,pogrążonegowmyślach.Widokten
byłdoprawdyniecodzienny.
–PojedzieszdoDusznik,Franz.–Komisarzskupiłwreszciewzrok
naKoschelli.–Odkrytotamdziśzwłoki.Chcę,żebyśuczestniczył
widentyfikacjiiobejrzałmiejsceichznalezienia.Przydaszsię
wreszciedoczegośporokupierdzeniawkrzesło…
NajwyraźniejRichterwracałdożywychpochwilowymspadku
formy.Niezapomniałowbiciuszpileczkipodwładnemu.