Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wiatrzaoknamijeszczeprzybieranasile.Słyszą,
jakprzeraźliwiewyjeigwiżdże.Gdzieściągleskrzypi
jakieśżelastwo.Zapalającesięnagleświatłooślepia
zebranych,booczyjużprzyzwyczaiłysiędociemno-
ści.Chwilępóźniejżarówkaprzygasa,akiedypodno-
sząwzrokkulampie,taznowuzaczynaświecić.
3.
Kilkadziesiątlatwcześniej,pewnejsierpniowejno-
cy,pięćsetkilometrówdalejostatniekropledeszczu
dosięgająziemi.Niebojaśnieje,apowietrzestajesię
świeżeilekkiejakbyprzepraszałozato,cozrobiło,i
zastanawiałosię,czytojużkoniecopadów,czytylko
zawieszeniebroni.Tymczasemmaszynaprzechylasię
naleweskrzydło.Pilotwyrównujekrótkimruchem.
Skupiasięnautrzymaniuprędkościikursu.Sterownica
drżypodpalcami,kabinęspowijaoświetleniebojowe.
Jestkurszrzutu!słyszylotnikprzezradio.Cel
zaminutę!
B-24SiłPowietrznychArmiiUSAonumerze191
lecizaznaczyćcel.Każdyzczterechsilnikówpracuje
równo,niczymdobrzenaoliwionamaszynadoszycia.
Widocznośćjestdoskonała,pilotadziwi,żeNiemcy
zaczynająstawiaćzasłonędymnądopieroteraz,kiedy
amerykańskiesamolotyjużnadcelem.Obronaarty-
leryjskamilczy.Braknocnychmyśliwców.Anijeden
reflektorniemacanieba.DTodobrze”myślilotnik.
Nasrebrnymkadłubieodbijasięksiężyc.
8