Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
łotromwNawi[9]Welesowa[10]sforazadywyszarpuje.
WidziałemŁadowe[11]psy,alećowe,coNyji[12]
przynależą,ponoćstokroćsroższe.Niebyli
citopewnikiemkrystjanie,ajeślibyli,tedycałkiem
inakszyniźlity,świątku.Krystosaczcili.Możeć
irozumniej,bowiem,abytakowązbrodnięwybaczać,
choćbyitruchłom,trzasiędurnymluboszalonym
naświatwyłonić[13]skomentowałzkpinąmściciel.
Niepojmąsynowieciemnościtakiego,cosię
zDuchaiwodynowymczłekiemnarodził,tedy
goizagłupcamająodparłzmocąmnichiczującnagły
przypływsiłobróciłgłowę,pragnącspiorunowaćszydercę
wzrokiem.Jednakkiedyujrzałwreszcietwarz
tajemniczegoprzybysza,jasnooświetlonąblaskiem
buzującegoognia,zaskoczony,zapomniałofali
ogarniającejgożarliwości.
Przebóg,Falibor,askądeśsiętutajobjawił?
wyjąkał,rozpoznającmilkliwego,niesympatycznego
pachoła,którynająłsięzawioślarzanałodzi
transportującejgrupęmetodiańskichduchownych
zSandomierzawgłąbjaćwieskichborów.Zapamiętał
gonadtodobrze,bowiempoganinów,kierowany
zapewneprzezświętokradczepobudki,miałzwyczaj
podczascodziennychmodłówbracioddawaćgdzieś
wpobliżumocz,głośnoprzytympopierdując.
Zapomnijowowydumanemianoodparłwyniośle
profanator.JamjestLe…Tuzawahałsię
niespodziewanie.…abodlacięzwęsięprostoNielub
dokończyłjużbezuprzedniejemfazy.Azmierzam
tam,gdzieityzapewnezmierzałeś,zanimcięzbóje