Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
jąodKruka.
–Tenczłowiektoznanylichwiarz–dodał.
–Innipolicjanciwypytywaliwyłącznieozwiązkimęża
zprokuratorKrynicką.Panniebędzieotopytał?
–Niekoniecznie.
–Niewierzypan,żezabiłaAlberta?
–Wierząwtoinni.Jachciałbymzbadaćpozostałe
możliwości.Chodzioprawdęisprawiedliwość.
Odwróciławzrok,gdyzadałakolejnepytanie:
–Naprawdętylkooto?
–Jestmłoda–odparłizamierzałpowiedziećcoś
jeszcze,aleurwał,gdymachnęłalekceważącoręką.
–Zależypanu.Niejestpanbezstronny.–Nagle
uniosławzrok.–Cośpanazniąłączy?
Niektórychpytańniezadajesiępoto,byusłyszeć
odpowiedź,alebyzaobserwowaćreakcję.Pierwsza
reakcjaKrukabyłaodruchowa,naszczęścienieażtak
odruchowa,byniezdołałsięopanować.
–Nie–odparłspokojnie.
–Zdenerwowałampana?
–Nie.
Odsunęłaodsiebietalerzykzdopołowyzjedzonym
ciastkiem.Napiłasiękawyiwymęczyłazsiebie
uśmiech.
–Zabawne,żechociażnachwilęrolesięodwróciły.
Policjatakbardzomniedręczyła,jakbymtojazabiła
Alberta.
–Odpowiepaninamojepytanie?
–Bardzobymchciała,alejużzapomniałam,ocopan
zapytał.
Możliwe,żetobyłaczarującakobieta,bochoćsobie