Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wodróżnieniuodKłymenkiniewyszydzanogopublicznieinie
robionosobiezniegożartów.
Nodociebiemówię,Witekpowtórzyłmajster,stająctużprzed
Igorem,któryzdjąwszyzsiebierobocząszarąkurtkęuwalaną
cementemizaschniętymbłotem,starałsięotrzepać,uderzającoróg
budy.
Tak?zapytał,zastanawiającsię,czegomożechciećmajster.
Czyżbyznowuzrobiłcośnietak?Możefaktycznieniebyłnajlepszym
budowlańcem,alestarałsięsumienniewykonywaćswojezadania.
Terzeczywśrodkuponoćtwoje.
MojepotwierdziłIgor.Przepraszam,żejajetuwziął.
Cosięstało?Mężczyznaprzeszedłdokonkretów.Słyszałem,
żekoledzywyrzucilicięzpokoju.
Igorwzruszyłramionami.Comiałodpowiedzieć?
Niktcięnielubi.Nabudowieteżstroniszodludzi.
Milczał,spodopadającychnaczołowłosówspoglądającnaswego
rozmówcę.
Icoztobąbędzie?Majsterwestchnął.
Nic.
Aspaćgdziezamierzasz?
Niewiem,aleciepłojest.Ławekdużo…
Słuchaj,chłopie…Tongłosumajstrastałsiębardziej
zdecydowany.Żartyżartami,aletonieprzelewki.
Damradębąknął.Panniemusiećsięmnąprzejmować.
Nojakdasz,tosuper.Majsterpopatrzyłnaniegouważnie.
Gdybyśjednakmiałjakiśproblem…
Umnieniebyćżadnegoproblemuzapewnił,starającsię
odpowiadaćpopolsku.
Jeszczeodczasudoczasu,takjakteraz,układałzdania
niegramatycznie,aledoskonalerozumiałwszystko,coinnidoniego
mówili,atakżesampotrafiłsięwysłowić.Właściwiezgrupy
Ukraińców,którzywrazznimprzyjechalinabudowę,jakojedyny
opanowałjęzykwstopniupozwalającymnaswobodnąkomunikację,
awszystkotodziękitemu,żewodróżnieniuodkolegówchciałsię
gonauczyćikażdąwolnąchwilępoświęcałnajegoszlifowanie.
Igorzałożyłkurtkęiwyminąwszymajstra,zamierzałwejśćdobudy,
abysięprzebrać,alemężczyznachwyciłgozaramię.
Poczekaj!Czasemlepiejschowaćdumędokieszeni.Przebierzsię,
weźswojerzeczyichodźzemną.
Gdzie?Igorspojrzałnamajstrazezdziwieniem.