Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
rozdziałII
Kseniaodłożyłasztućcenatalerzisięgnęłapoporcelanową
filiżankę.Powoliupiłałyk,delektującsięsmakiem.Lubiłazrananapić
sięespresso,abypobudzićzmysłydodziałania.
Uważam,żeteżpowinieneśskusićsięnakawęzauważyła,
spoglądającnaIgorasiedzącegopodrugiejstroniestolika.Parzą
tuświetną.OstatniopiłamtakąpodczaswyjazdudoWiednia.
Niejestemmiłośnikiemkawy.
Kiedyśwprostzaniąprzepadałeśprzypomniała.
Jakwidzisz,wielesięzmieniło.
Czasemwydajemisię,żejesteśzupełnieinnymczłowiekiem.
Cóż,możefaktycznietakjest…
Och,przestańsiętakspinać.Uśmiechnęłasiędoniego.
Przecieżżartowałam.Jakikolwiekbyśbyłitakjesteśdlamnie
najukochańszymmężemiojcemmegosyna.
Właśniepodchwycił.Długojeszczebędziemysiedzieć
bezczynnie?NiepowinniśmypostaraćsięodzyskaćMaksima?
Milczałaprzezchwilę,wolniutkosącząckawę.Wtensposóbstarała
sięzyskaćnaczasie,abyznaleźćdobrąodpowiedźnapostawione
przezIgorapytanie.
Teżzanimtęsknięodezwałasię,odstawiającfiliżankę.
Przywołałanatwarzsmutnąminę.Najbardziejnaświecie
chciałabymznowumócgoprzytulićdopiersi.Byłtakimalutki,gdy
migoodebrano.Teatralnieotarłapalcemwyimaginowanąłzę.
Nawetniewiesz,jakbolisercematki,gdypozbawiasię
największegoskarbu.
Tymbardziejpowinniśmyzacząćdziałać.
Alejak?Przecieżciąglenieczujeszsięzbytdobrze…Specjalnie
przyjechaliśmydoSzwajcarii,abyśmógłwtymcudownymklimacie
szybciejdojśćdosiebie.
Nigdyniepowiedziałem,żeczujęsięźlezapewnił.Chciałem
tylkopoznaćswojedawneżycie.Spróbowaćjesobieprzypomnieć.
Skorojednaklekarzuważa,żetomożenigdynienastąpić,niemam
zamiaruczekaćwnieskończoność.Naszsynnaspotrzebuje.
Maszracjęprzyznała.Tylkociągleniewiem,jaktowszystko
ogarnąć.Leonidnienależydoludzi,zktórymimożnanegocjować.Jak
pomyślę,żezabiłtyleosób…wtymtwojąmatkęibrata…Nawet
posunąłsiędotego,abypozbyćsięciebie…