Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Majtegorokubyłwyjątkowopiękny,toteżskorotylko
otwartopływalnięLegii,Hankaspędzałatamwłaśnie
wszystkieswewolnechwile.Wprawdziekończyłsięrok
szkolnyibyłotrochękłopotówzlekcjami,leczHankabyła
dobrąuczennicąiprzejściejejdonastępnejklasynie
ulegałowątpliwości.Przychodziławięcnapływalnię
popołudniu,ajużwewszystkieniedzieleiświęta
demonstrowałaobowiązkowoswójnowykostium
bywalcom„Legii”.Zzaciekawienieminiebezzupełnie
dlaniejnowegouczuciasatysfakcjiuświadomiłasobie
kiedyś,żeściąganasiebiespojrzeniaosobnikówpłci
odmiennejitonietylkochłopcówwjejwiekuczytrochę
starszych,aleitakichpanów,którzyjeszczewzeszłym
roku,amożenawetidziśgdybyujrzeliwubraniu
naulicyczywtramwajuniezwrócilibynanią
najmniejszejuwagialbomówilibydoniejper:„panienko!
niechpanienka...”.Spojrzeniateniepokoiłynieco,
chociażniepotrafiłabysobiewytłumaczyćdlaczego,
ajednocześniesprawiałyjejwyraźnąprzyjemność.Jeśli
zaśchodziokoleżanki,tote,zZuząnaczele,
oświadczyły,żekostiumjestwprawdzieładny,alejuż
niemodny,żetakienosiłosięwzeszłymroku,oczym
one,ko​le​żanki,jużnapewnodo​brzewie​dzą.
WokółHanki,Zuzyijeszczekilkukoleżanekgromadziło
sięzawszewieluchłopców.Dawniznajomizulicy
Belwederskiej,zWitkiemCiepuszyńskimnaczele,
przedstawialidziewczętomcoraztonowychkolegów,
następowaławymianaukłonówpodczasprzygodnych
spotkań,apoprzybyciunapływalnięszłosięodrazu
naulubionemiejsce,natrybunynieopodalwieży,
ipewnymsiębyłospotkaniainnychznajomych.Dojuż
obecnychmawiałosięwtedy:„Ktojestzeznajomych?”
iwtensposóbpowstawałotowarzystwo,swojapaczka
czyjaktamtochcecienazwać,bodobrzewiecie,oco
chodzi,isamiprzynależyciedopodobnychpaczek.Gdy
takleżeliisiedzieliwsłońcu,młodzi,zdrowi,opaleni