Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
konosamentyładunkówmilionowejwartości,przekazy
frachtowestanowiącefortunynajróżniejszychcentrów
finansowychWarszawy,Budapesztu,Pragi,Wiednia,
routyipunktyodbiorutowarówoniewielkiejkubaturze,
zatooznaczeniucałożyciowychdorobków.„Desaffaires
louches”–powiepan,jakmówiąweFrancjiwtakich
wypadkach.Owszem,aletoniewszystko.Mojeuczucie
doksiążekmiałotakżerysnajczystszejwdzięczności
zarzeczyniematerialne.Zksiążektychczerpałemwiarę
wsamegosiebieiwsłusznośćmychżyciowychzałożeń.
Woparciuoniebudowałemmojąetykęimoralność,mój
światopogląd.Niebyłonskomplikowany,ten
światopogląd,atymbardziejnowy.Stanowiłpoprostu
systemdoskonaleusprawiedliwiającywszystkiemoje
instynkty,doznaniairozumowaniaodlat
najwcześniejszych,aconajważniejsze–dawałstempel
logikiisłusznościtemuwszystkiemu,coodwielulat
robiłem.Cozaśrobiłem?–spytapan.Toproste:
kradłem.Najzwyczajniejwświeciekradłem,ito
zniezwykłąmaestrią.Przyznapanchybatakże,
żezksiążekusprawiedliwiających,anawet
gloryfikującychkradzieżmożnaskomponować
prześlicznąbibliotekę.
Wyznampanu,żechwilamidziwiłemsięsamsobie,
skądwzięłasięwemnieowapasjawewnętrznej
legalizacjimychpostępków.Byłemsynem
warszawskiegosklepikarzazulicyKruczej.Chodziłem
dodobregogimnazjum,odznaczającsięwnimponoć
inteligencjąizdolnościami.Przezcałyokres
młodzieńczościdostrzegałemwyraźnąsprzeczność
międzyżyciemamarzeniamimegoojca.Pragnąłsię
wzbogacić,handlującskrupulatnieiuczciwietowarami
kolonialnymi.Jegopragnieniawydawałymisięgodne
pochwały,sposóbichrealizacjisprawiałwrażenie
głębokiegonieporozumienia.Gdyrozglądałemsię
wokoło,stwierdzałemzłatwością,żewszyscykradną,