Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Jennifer.Byłatamprzezchwilę.MiałanasobieczapkęYankees.
Jakbychciaławtopićsięwtłum.
Nadźwiękimieniastażystki,którapóźniejzostałanianiąich
dziecka,sercepodskoczyłomudogardła.Alenie,niewidziałjej.
JenniferJackson,obecniestudentkaostatniegorokuanglistyki,nagle
ibezwyjaśnieniazrezygnowałazpracytydzieńpopowrocieBena
zBlackwood.Tydzieńpoweekendzie,którypamiętałjakprzezmgłę.
Amandaobwiniałagooodejścieniani.Jenniferbyładlaniejjak
młodszasiostra.Opuściłaichdomtakraptownie,żezostawiłaczęść
swoichksiążekiubrańwpokojugościnnymnapiętrze.Nadaltam
leżały.
–Niewyglądadobrze.
–Niezauważyłemjej.
–Wiem,żedoniejdzwonisz.
Ugryzłsięwjęzyk,byniepowiedziećtego,cocisnęłomusię
nausta.
Jesteścho
ler
niepokrę
cony,Ben.
–Możeitak–wymamrotał.
–Comożeitak?
–Nic.
Kilkatygodnitemu,potym,jakBriposzłasiębawić,Amanda
wyrwałamuzrąkegzemplarzautorskiStrachanaWróble.Miała
wzwyczajuczytaćtylkopierwszyrozdziałkażdejzjegoksiążek,aby
upewnićsię,żemato„coś”ijestwciągająca.Doporządnejlektury
powieściBenawzięłasiętylkoraz–wprzypadkujegodebiutu.Dzień
przedtym,jaksiępoznali.Miałaprzeprowadzićznimwywiad
wprogramieśniadaniowymswojejstacjiimusiałasięprzygotować.
Tobyłowielemiesięcyprzedtym,jakobojezdobylirozgłos.
–Więc…jakijesttwójnajwiększypisarskicel?–zapytała
gowtedy.
–Straszyćludzi–odpowiedział,pochylającsięwstronękamery.
–Chcę,żebymieliprzezemniekoszmary–wypowiadająctesłowa,
uśmiechnąłsię,alemówiłśmiertelniepoważnie.
Zachichotała,aonmomentalniezakochałsięwtymśmiechu.
NazwałagoprzedkameramiGościemzKoszmaruidwadni
późniejposzlinapierwsząrandkę.Przyznaławtedy,żezewzględu
nakrwaweorazodrażającescenyprzebrnęłajedynieprzezpołowęjego
powieściizgodziłasięnakolacjętylkodlatego,żepoprostu„musisię
dowiedzieć”.
–Czegomusiszsiędowiedzieć?–zapytał,pochylającsięnad