Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
III.Wywiadywaniesię.
PaniBlidotprzywołaładosiebiesiostręElfę,którawłaśniezajęta
byładozorowaniempraniabieliznyprzystudni,opowiedziałajej
owszystkiemiprosiła,ażebyjejdopomogładouporządkowania
sąsiadującegozsypialniąmałegopokoiku,dladzieci.
—Doprawdy,łaskawyBógzsyłanamdzieci,rzekłaElfy,towłaśnie
czegobrakowałonamdodomowegoszczęścia.Czyteżładneiżywe!
—Bardzożywe,wesołeiładne,zawołałapaniBlidot.Wyobraź
sobietylko,żesątakładnejakaniołkiagrzecznejakdziewczynki.
Złatwościąjewychowamy.
—Temlepiej,odparłasiostra.Alegdzieżonesą?Chciałabym
jezobaczyć,bowieszdobrze,zesiędalekolepiejwidziwszystko
własnemioczami.Czysiębawiąobokszkoły?
—Nie,wysłałamjedoogrodu.
ElfyzaraztampobiegłaizastałaJakóbazajętegopieleniemgrzędy
zasadzonejrzepą,gdytymczasemPawełgrabiłwyrwanychwast
iukładałgonakupę.DzieciusłyszawszystąpaniaElfy,odwróciłysię.
Kiedyzaśtabacznieimsięprzypatrywała,zerwałsięJakób,mówiąc
nieśmiało:
—Niezrobiliśmyniczłego.Wszakpaniniegniewaszsięnanas?
Pawełnicniewinien,tojamukazałem,zgrabiaćchwastwyrwany.
—Niegniewamsięwcalemojedzieci,uspakajałaichElfy,
przeciwnie,jestemniezmiernieuradowaną,żeoczyszczacieogród
zzielska.
—Czytopaniogród?zapytałmałyPaweł.
—Takjest,domnienależy,odpowiedziałodziewczę.
—Nie,niewierzętemu,zawołałPaweł,onniezawodniejest
własnościątejpani,cotakiesmaczneprzyrządzapotrawy.Nieścierpię,
żebyjejodbieranotakpięknyogródek
—Ha!ha!ha!roześmiałasięElfy.Pociesznymalec!Jakimże
sposobemprzeszkodziszmi,kiedybędęchciałazebraćztądnieco
warzywa?
—Wezmęwówczasgrubegokija,odpowiedziałgroźniechłopiec
ibędęprosiłmegobrataJakóba,żebymidopomógłciebiewypędzić.
Elfyzbliżyłasiędochłopca,podniosławgórę,ucałowałazetrzy
amożeiczteryrazy,zanimtenżemógłsięopamiętaćizanimJakób
pospieszyćzdołałnajegoobronę.
—Jestemsiostrątejpani,cotakdobrzegotuje,odpowiedziałaElfy
ześmiechem,mieszkamzniąrazemawięcidomnietenogród