Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
siedzieć,zpewnościąbędęgoodwiedzała.Pewnienie
tylkoja.
Gdybyśbyłwwięzieniumówięprzyciszonym
głosemzpewnościątabunypanienekzabijałybysię
owidzenieztobą.
Patrzynamnieostrzejniżzazwyczaj.Zapewne
mamizazłetakiegadanie,zupełniejakbywszędzieczaili
sięszpiedzygotowinaspodsłuchiwać.Chybadociera
doniego,żewtymgwarzenawetnajlepszyszpiegnas
nieusłyszy,bojegotwarzsięrozluźnia,spojrzenie
łagodnieje.
Aty?Odwiedziłabyśmnie?
Możeraz.Wypiłamjednopiwo,ajużmisiękręci
wgłowie.Podwarunkiemżeniemusiałabymwcześniej
boksowaćsięzżadnąlaską.
Uśmiechasię.
Jeszczepopiwie?
Niepowinnam.Przymoimwzrościeiwadzezachwilę
będępijana,aranokacmurowany.Mimotokiwam
głową.Wlewamwsiebiezawartośćnastępnegokufla
ichybarzeczywiściejestempijana,aleczujęsięświetnie.
Żadnychżołądkowychsensacji.Mamnadzieję,żetonie
zmienisięwnocy.
KupiłemcikartęnawyjazddoSzczyrku.Mówiłaś,
żenatwojejkwaterzeniemawi-fi.
Idziemyprzezmroźnąnoc.Spacerpowiniennieco
zneutralizowaćtedwapiwa.
Jakąkartę?pytammałoprzytomnie.
Modem.Ludziekombinująwinternecie.
Tokosztowałoczterdzieścikilkazłotych.Ważnenarok,
potemmożnaprzedłużyć.
Zatydzieńwyjeżdżam.Sama.Tylkojaideska.Mam
zamiarsięzregenerować.Wi-fitamniema,ajanie
wykupiłampakietu.Minimalizujękoszty.Nawetniemam
smartfona.Odbierammodemzjegorękiiprzezchwilę