Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nami.
Odprawiłmnieśmiechem,ajazespuszczonągłowąposzłam
doRóżyiMaurycego,którzyzuśmiechaminatwarzachobserwowali
mojąpróbękontaktuzNowym.
–Ijakposzło?–rzuciłkolega,kiedyprzysiadłamobokniego.
–Mieliścierację...
–Och,panienkaZielińskaprzyznałamirację,mojeegolubito...
Maurycynasiedzącoodtańczyłjakiśtylkosobieznanytaniec
radości,aleprzerwałmudzwonekoznajmiającypierwsząlekcję.
Rozejrzałamsiępokorytarzu,nadalnigdzieniebyłoJulki.Wstałam,
kiedypojawiłasięnauczycielkaangielskiego,choćitakwchodziłam
dosalijakoprzedostatnia.ZamnąkroczyłAriel.
–Fajniesięczerwienisz,jakktościęwkurzy–wyszeptał
mizaplecami,owiewającmojąszyjęswoimoddechem.
Zadrżałam,boniespodziewałamsię,żejeszczesiędomnie
odezwie.Postanowiłamjednakzignorowaćjegosłowa,jakbymchciała
udawać,żenigdyichniewypowiedział.Usiadłamprzyścianie,
naswoimstałymmiejscu,iwyciągnęłampiórnik.Profesorka
rozdawałajużkserówkitestów,kiedynagledoklasywpadła
rozczochranaizziajanaJulia.Przeprosiłazaspóźnienieiusiadłaobok
mnie.
–Poprosiłammatkę,żebymnieprzywiozła.Przezcałądrogę
doszkołytrułami,żenajwyższyczas,żebymsięogarnęła.Amnie
wczorajtakwciągnąłLu
cy
fer,żeposzłamspaćchybakołotrzeciejnad
ranem.Niewiem,czycośumiemnasprawdzian...–trajkotała.
–Górska.–Nauczycielkaspojrzałananiątak,jakbychciała
jązmrozićwzrokiem.–Spóźniaszsięijeszczeprzeszkadzasz,chcesz
zarobićpunktyujemne?
–Nie,przepraszam.–Zamilkła,wbijającwkońcuwzrokwtest.
Przejrzałamzadaniaiodkryłam,żebyływyjątkowoproste.
Wzięłamsięzaichrozwiązywanie,choćmojemyśliwciążkręciłysię
wokółnowegochłopaka.Zerknęłamnaniego.Wskupieniuwypełniał